Wiadomo, że piegowata, rezolutna dziewczynka z kucykami to ona. Słynna polska bajka Władysława Nehrebeckiego z 1962 roku, którą obejrzało prawie miliard osób w 80 krajach świata, właśnie powraca. Po ponad pół wieku istnienia na ekranach wydaje ją w formie książkowej i elektronicznej wydawnictwo Znak. Pomysł zapewne okaże się trafiony: w plebiscycie organizowanym przez TVP pod hasłem „Dobranocka wszech czasów" „Bolek i Lolek" zajęli pierwsze miejsce. Pokonali „Smerfy" oraz „Wilka i Zająca" (ci zajęli kolejno II i III miejsca). Na dobre utrwalili się w świadomości kolejnych pokoleń Polaków. Nic dziwnego, że przed kilkoma dniami w Bielsku-Białej, mieście, w którym powstawały filmy Nehrebeckiego, odsłonięto im pomnik (swoje pomniki mają już też Koziołek Matołek – w Pacanowie i Miś Uszatek – w Łodzi). Chłopcy są z brązu, mają po 120 cm wzrostu, a pomiędzy nimi stoi globus. Dlatego może jednak przypomnę: Bolek to ten wyższy. I szczuplejszy. W czerwonych szortach. Lolek jest tęższy, nosi zazwyczaj zbyt obszerne fioletowe spodnie na szelkach i biały podkoszulek. Ma też zdecydowanie mniej włosów.
Rozumieli się bez słów
Autorami ich rysunkowego wizerunku byli obok Władysława Nehrebeckiego Alfred Ledwig i Leszek Lorek. Inspiracją byli synowie Władysława – gdy powstawała bajka, mieli po 7 i 9 lat. Tola dołączyła do nich dopiero w 1973 roku, ponoć na życzenie, czy wręcz nalegania, żeńskiej części publiczności. Choć chłopcy zdecydowanie różnili się od siebie, to jednak przez kilkanaście lat, aż do 1977 roku, rozumieli się bez słów. Odezwali się dopiero w pełnometrażowym filmie „Wielka podróż Bolka i Lolka". Co ciekawe – damskim głosem. W seriach z lat 80. głosu użyczały im Ewa Złotowska i Ilona Kuśmierska (Bolek) oraz Danuta Mancewicz i Danuta Przesmycka (Lolek). Kompozytorem najbardziej znanego z tej animacji motywu muzycznego jest Waldemar Kozanecki, ale muzykę do filmu pisał też Tadeusz Kocyba. W sumie krótkich historii o Bolku i Lolku zrealizowano ponad 150 w dziesięciu seriach. Najobszerniejsza z nich to „Przygody Bolka i Lolka" – zawiera 63 odcinki. Nakręcono też dwa filmy pełnometrażowe. A w ubiegłym roku, po 24 latach przerwy, rozpoczęto prace nad filmem „Bolek i Lolek" w wersji 3D. Czy tyle samo opowiadań znajdzie się w druku? Nie wiadomo. Na razie wydano 11 książeczek opisujących zupełnie nowe przygody chłopców stworzone przez Elżbietę Lekan, autorkę bestsellerowej serii edukacyjnej „Akademia". Twórcami książkowych wizerunków są też teraz graficzka Joanna Olech (jej „Dynastia Miziołków" była w 1996 r. Dziecięcym Bestsellerem Roku) i Maciej Wojtyszko (reżyser teatralny i filmowy, autor „Bromby"). Prowadzą warsztaty rysowania Bolka i Lolka dla najmłodszych w związku z akcją „Cała Polska rysuje Bolka i Lolka" obejmującą ponad dwa tysiące przedszkoli.
Straszne goryle
Wydawnictwa z powodzeniem wykorzystują sentymenty rodziców, którzy w ogromie książkowej oferty dla dzieci są zagubieni, więc chętnie sięgają po znane sobie historie. Jako pierwsza reprinty w serii Mistrzowie Ilustracji zaczęła wydawać sześć lat temu oficyna Dwie Siostry.
Będę kibicować nie tylko książkowym wznowieniom, ale też i całej tej gadżetomanii narastającej wokół postaci kultowych
Kolejno, w znakomitej oprawie graficznej, zaczęły się pojawiać „Klementyna lubi kolor czerwony" Krystyny Boglar z ilustracjami Bohdana Butenki, „Gałka od łóżka" Mary Norton ze słynnymi pracami Jana Szancera i „Babcia na jabłoni" Miry Lobe z charakterystycznie rysowanymi postaciami Mirosława Pokory. Nieco później, w 2007 r., z ogromnym entuzjazmem przyjęto powrót małej gapy „Gąski Balbinki" Marii Terlikowskiej i ilustratorki Anny Hoffmann. Kultową książeczkę wznowiła Nasza Księgarnia. Nakładem tej samej oficyny ukazały się niedawno bajki ze słynnej serii „Poczytaj mi, mamo" rozpoczętej w 1951 roku. Zgromadziła wybitnych autorów jak Helena Bechlerowa, Joanna Papuzińska, Danuta Wawiłow, Marek Nejman, a obok nich ilustratorów najwyższej rangi – Elżbietę Gaudasińską, Zbigniewa Rychlickiego, Zdzisława Witwickiego, Edwarda Lutczyna. Bajki niemal nie różnią się od tych wydawanych w latach 60. i 70. Są w prawie niezmienionej szacie graficznej, tyle że zamiast małych książeczek gromadzone są po dziesięć w jednym tomie. Już z pierwszych stron mruga do czytelnika okiem Lutczyn podczas śledztwa w sprawie zniknięcia daktyli w wierszu Wawiłow („Gdzie się podziały moje daktyle? Może je zjadły straszne goryle?"). Potem jest jeż Kolczatek znajdujący dom na zimę w berberysie. Nie brakuje też kłopotów ze snem znanego z telewizyjnych dobranocek kota Filemona.