Ciężko było połapać się w cenach, bo różne waluty obowiązywały czasami w sklepach na tej samej ulicy. Ale zanim nastąpił ten kryzys, przez wiele lat Argentyńczycy korzystali z gospodarki opartej na wymianie lokalnego peso i dolara w stosunku 1:1. Ten krótki czas, kiedy mogli poczuć się naprawdę bogaci, został znakomicie wykorzystany przez sektor winiarski. Wtedy do Argentyny trafiły najnowsze technologie winiarskie, a najlepsi światowi winemakerzy przyjeżdżali tu na wyścigi w poszukiwaniu intratnych kontraktów. To właśnie w latach dziewięćdziesiątych XX wieku nastąpił wielki renesans winiarstwa argentyńskiego.
Argentyna dostała od Boga chyba wszystko, czego można sobie życzyć. Terytorium ponad dziesięciokrotnie większe od Polski, od wschodu i południa obmywane przez fale Atlantyku, a od zachodu zamknięte groźnymi, wysokimi, pokrytymi wiecznym śniegiem Andami. Podczas gdy na północy kraju można „wymiękać" w tropikalnym gorącu, na południu praktycznie nie zapominamy o puchowej kurtce. Dla wina Argentyna ma wszystko, co jest niezbędne: ziemię, klimat, słońce i europejską kulturę, czyli mówiąc krótko: terroir i ludzi.
Wody Mendozy i wzgórza Salty
Argentyna jest dziś piątym producentem wina na świecie. Uprawy rozciągają się w siedmiu regionach znacznie różniących się od siebie klimatycznie – od gorącej północnej Salty, do zimnego patagońskiego Rio Negro.
Najważniejszym regionem winnym jest Mendoza, a samo miasto uchodzi za stolicę argentyńskiego winiarstwa. Położone jest u stóp Andów, którym – a konkretnie topniejącym tam śniegom – zawdzięcza swoje istnienie. Mendoza jest bowiem rodzajem oazy, gdzie cała wegetacja podtrzymywana jest dzięki wodzie dostarczanej przez skomplikowaną sieć kanałów. Kanały te przecinają również samo miasto, rozciągając się wzdłuż ulic, i nawilżają ziemię wokół rosnących tam drzew. Bez tej andyjskiej wody i inżynieryjnej pracy ludzi nie istniałaby Mendoza i region.
Mendoza jest niewątpliwie matecznikiem argentyńskiego winiarstwa. Tutaj swoje siedziby mają najsłynniejsi producenci, tutaj powstały pierwsze argentyńskie apelacje. Ziemie są tu niezwykle ubogie we wszelką materię organiczną, przeważają gleby aluwialne bogate w minerały andyjskiego pochodzenia, piaszczyste, z bardzo dobrym drenażem, doskonale nadające się do uprawy winnego grona. Najlepsze flagowe malbeki pochodzą właśnie stąd, a za ich mekkę uważa się subregion Lujan de Cujo.