Quo vadis, Argentina?

Kiedy odwiedziłem Argentynę w lutym 2002 roku, Eduardo Duhalde – czwarty w ciągu miesiąca prezydent kraju – usiłował zapanować nad wielkim kryzysem ekonomicznym. W stolicy ciągle jeszcze w obiegu było peso, natomiast w prowincjach wprowadzano własne waluty.

Publikacja: 17.10.2011 16:07

Quo vadis, Argentina?

Foto: Klub wina RZ

Ciężko było połapać się w cenach, bo różne waluty obowiązywały czasami w sklepach na tej samej ulicy. Ale zanim nastąpił ten kryzys, przez wiele lat Argentyńczycy korzystali z gospodarki opartej na wymianie lokalnego peso i dolara w stosunku 1:1. Ten krótki czas, kiedy mogli poczuć się naprawdę bogaci, został znakomicie wykorzystany przez sektor winiarski. Wtedy do Argentyny trafiły najnowsze technologie winiarskie, a najlepsi światowi winemakerzy przyjeżdżali tu na wyścigi w poszukiwaniu intratnych kontraktów. To właśnie w latach dziewięćdziesiątych XX wieku nastąpił wielki renesans winiarstwa argentyńskiego.

Argentyna dostała od Boga chyba wszystko, czego można sobie życzyć. Terytorium ponad dziesięciokrotnie większe od Polski, od wschodu i południa obmywane przez fale Atlantyku, a od zachodu zamknięte groźnymi, wysokimi, pokrytymi wiecznym śniegiem Andami. Podczas gdy na północy kraju można „wymiękać" w tropikalnym gorącu, na południu praktycznie nie zapominamy o puchowej kurtce. Dla wina Argentyna ma wszystko, co jest niezbędne: ziemię, klimat, słońce i europejską kulturę, czyli mówiąc krótko: terroir i ludzi.

Wody Mendozy i wzgórza Salty

Argentyna jest dziś piątym producentem wina na świecie. Uprawy rozciągają się w siedmiu regionach znacznie różniących się od siebie klimatycznie – od gorącej północnej Salty, do zimnego patagońskiego Rio Negro.

Najważniejszym regionem winnym jest Mendoza, a samo miasto uchodzi za stolicę argentyńskiego winiarstwa. Położone jest u stóp Andów, którym – a konkretnie topniejącym tam śniegom – zawdzięcza swoje istnienie. Mendoza jest bowiem rodzajem oazy, gdzie cała wegetacja podtrzymywana jest dzięki wodzie dostarczanej przez skomplikowaną sieć kanałów. Kanały te przecinają również samo miasto, rozciągając się wzdłuż ulic, i nawilżają ziemię wokół rosnących tam drzew. Bez tej andyjskiej wody i inżynieryjnej pracy ludzi nie istniałaby Mendoza i region.

Mendoza jest niewątpliwie matecznikiem argentyńskiego winiarstwa. Tutaj swoje siedziby mają najsłynniejsi producenci, tutaj powstały pierwsze argentyńskie apelacje. Ziemie są tu niezwykle ubogie we wszelką materię organiczną, przeważają gleby aluwialne bogate w minerały andyjskiego pochodzenia, piaszczyste, z bardzo dobrym drenażem, doskonale nadające się do uprawy winnego grona. Najlepsze flagowe malbeki pochodzą właśnie stąd, a za ich mekkę uważa się subregion Lujan de Cujo.

Salta to najstarszy argentyński region winiarski. Pierwsze winnice posadzone zostały rękami jezuitów jeszcze w XVII wieku. W późniejszym okresie przybyłe tu grupy imigrantów odkryły, że w dolinie Cafayate panują idealne warunki do uprawy winogron i produkcji wina. Winnice położone są tutaj na wysokości ok. 1700 m n.p.m. i dzięki tej wysokości w ogóle możliwa jest uprawa winogron w tym niemal subtropikalnym klimacie.

W Salta, w dolinie Colome – na wysokości 2400 m n.p.m. – znajdują się też najwyżej położone winnice na świecie. To tak, jakby uprawiać winorośl na Świnicy. Salta słynie z najlepszego białego wina z torrontés, ale czerwone szczepy też dobrze sobie tutaj radzą. Ostatnio winiarze z Salty pozazdrościli Urugwajczykom i poważnie zaangażowali się w produkcję tannatów. Trzeba poczekać kilka lat, by się ostatecznie przekonać, co im z tego wyjdzie.

 

Cały tekst przeczytasz na stronach Klubu Wina Rzeczpospolitej

Ciężko było połapać się w cenach, bo różne waluty obowiązywały czasami w sklepach na tej samej ulicy. Ale zanim nastąpił ten kryzys, przez wiele lat Argentyńczycy korzystali z gospodarki opartej na wymianie lokalnego peso i dolara w stosunku 1:1. Ten krótki czas, kiedy mogli poczuć się naprawdę bogaci, został znakomicie wykorzystany przez sektor winiarski. Wtedy do Argentyny trafiły najnowsze technologie winiarskie, a najlepsi światowi winemakerzy przyjeżdżali tu na wyścigi w poszukiwaniu intratnych kontraktów. To właśnie w latach dziewięćdziesiątych XX wieku nastąpił wielki renesans winiarstwa argentyńskiego.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Kultura
Wystawa finalistów Young Design 2025 już otwarta
Kultura
Krakowska wystawa daje niepowtarzalną szansę poznania sztuki rumuńskiej
Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat
Kultura
„Rytuał”, czyli tajemnica Karkonoszy. Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem