Jacek Gugulski, prezes Polskiej Koalicji Organizacji Pacjentów Onkologicznych
By zapewnić chorym dostęp do skutecznego leczenia, należy przede wszystkim uporządkować niektóre procedury. Pewne zapisy w programach terapeutycznych powodują, że wielu pacjentów nie ma dostępu do leków.
W tej chwili program dotyczący przewlekłej białaczki wymaga modyfikacji, ponieważ według najnowszych doniesień towarzystw naukowych na świecie i obowiązujących standardów leki drugiej generacji (nilotynib, dazatynib) powinny być stosowane także w tzw. pierwszej linii leczenia, czyli zaraz po zdiagnozowaniu u pacjenta nowotworu.
Kolejną kwestią jest program dotyczący szpiczaka, w ramach którego skuteczny lek – bortezomib – nie jest dostępny dla pacjentów z niewydolnością nerek, a to właśnie oni mogą odnieść korzyść z leczenia tym lekiem. Inny zaś środek jest finansowany poprzez chemioterapię niestandardową, co niestety ogranicza dostęp pacjentom do leczenia nim, ponieważ w niektórych częściach kraju szpitale bardzo ograniczają jego stosowanie.
Drugą istotną kwestią jest ograniczanie lekarzy, którzy muszą ściśle trzymać się wytycznych Ministerstwa Zdrowia albo NFZ, w związku z czym nie mogą w pełni korzystać ze swojej wiedzy. Z jednej strony mówi się o indywidualizacji leczenia, a z drugiej – zamyka się to leczenie w pewnych ramach, nie dając możliwości świetnie wykształconym lekarzom.