Za najważniejsze wydarzenie fonograficzne roku uważam jednak "Struny na ziemi" Włodka Pawlika, który wczuł się w poezję Jarosława Iwaszkiewicza. Niech nie zwiodą nikogo łatwo wpadające w ucho tematy, które chce się nucić razem z Lorą Szafran i Markiem Bałatą. Towarzyszy im jazzowy zespół, a Włodek Pawlik gra porywające improwizacje.
To album, który można porównać z nagradzanymi Grammy produkcjami Herbiego Hancocka, tyle że Pawlik wykonuje własne kompozycje, Hancock tymczasem interpretował piosenki Joni Mitchell i innych popularnych twórców.
Mieliśmy dwa zasługujące na uwagę wokalne debiuty. Monika Borzym nagrała w USA album "Girl Talk" z popularnymi tematami muzyki pop, r'n'b i jazz. Natomiast na płycie "Samosie" Joannie Kondrat towarzyszą polscy jazzmani, a wokalistka śpiewa własne, mądre teksty. To płyta, do której chce się wracać by nie tylko posłuchać chwytliwych melodii i przykuwających uwagę aranżacji, ale i zadumać się.
Koncertowy rok 2011 to ponad 100 festiwali i gigantyczne przedsięwzięcie na trzech scenach "Marcus +" w Gdańsku na festiwalu Solidarity of Arts. Najlepiej wypadł tam polsko-amerykański zespół Tomasza Stańki z pianistami: Craigiem Tabornem i Dominikiem Wanią.
Trzej jazzowi królowie polskich scen to jednak osiemdziesięciolatki zza oceanu. Na festiwalu Jazztopad we Wrocławiu zagrał saksofonista Sonny Rollins, na Bielskiej Zadymce Jazzowej – pianista Ahmad Jamal, a na Jazzowej Jesieni w Bielsku-Białej – pianista Cecil Taylor.
Zachwyty
"Struny na ziemi"