Reklama

Sowy, ofiary małego czarodzieja

Gdy sowa Hedwiga i jej inne pierzaste koleżanki dostarczały pocztę do Hogwartu, zapewne nie zdawały sobie sprawy, że mogą wpędzić w kłopoty swój gatunek

Publikacja: 27.05.2012 14:28

Sowy, ofiary małego czarodzieja

Foto: copyright PhotoXpress.com

Schroniska dla zwierząt w Wielkiej Brytanii przyjmują dużo sów - alarmuje "The Mirror". Moda na Harry'ego Pottera powoli przemija, a sowy kupione pod wpływem fascynacji książkami lub filmami okazują się "trudne w obsłudze" i wcale nie umieją nosić listów. Za to zanieczyszczają pomieszczenia, cierpią w ciasnych domach lub garażach i nawet nie chcą "taktownie zdechnąć", bo mogą żyć kilkadziesiąt lat. Kłopotliwy były pupil - często prezent dla dziecka - w najlepszym przypadku zostaje oddany do ptasiego azylu, w gorszym - porzucony, czyli "wypuszczony na wolność".

- Zanim pojawiły się filmy o Harrym Potterze, miałam sześć sów, teraz jest ich setka - mówi cytowana przez gazetę Pam Toothill z azylu Owlcentre w Corwen w Północnej Walii. - Ludzie oglądali sowę Harry'ego i myśleli, że te ptaki są słodkie i milusie. Teraz są nimi znudzeni, mają dość kłopotliwego i kosztownego opiekowania się nimi - dodaje.

- To nie jest wina JK Rowling [autorki książek o Harrym Potterze]. To ludzie, zanim sprawili sobie sowę, nie poświęcili temu dostatecznie dużo refleksji - mówi Toothill.

Problem nie jest nowy, pisaliśmy o nim już kilka lat temu, odnawiał się przy okazji premiery każdego kolejnego filmu o młodym czarodzieju.

Reklama
Reklama

Ofiarą mody padały w przeszłości także inne zwierzęta, masowo kupowane, a potem porzucane: na przykład dalmatyńczyki po filmie "101 dalmatyńczyków", pieski chihuahua lansowane przez Paris Hilton, czy gołębie, o których hodowli opowiadał w telewizji bokser Mike Tyson.

Schroniska dla zwierząt w Wielkiej Brytanii przyjmują dużo sów - alarmuje "The Mirror". Moda na Harry'ego Pottera powoli przemija, a sowy kupione pod wpływem fascynacji książkami lub filmami okazują się "trudne w obsłudze" i wcale nie umieją nosić listów. Za to zanieczyszczają pomieszczenia, cierpią w ciasnych domach lub garażach i nawet nie chcą "taktownie zdechnąć", bo mogą żyć kilkadziesiąt lat. Kłopotliwy były pupil - często prezent dla dziecka - w najlepszym przypadku zostaje oddany do ptasiego azylu, w gorszym - porzucony, czyli "wypuszczony na wolność".

Reklama
Kultura
Festiwal Warszawa Singera, czyli dlaczego Hollywood nie jest dzielnicą stolicy
Kultura
Tajemniczy Pietras oszukał nowojorską Metropolitan na 15 mln dolarów
Kultura
1 procent od smartfona dla twórców, wykonawców i producentów
Patronat Rzeczpospolitej
„Biały Kruk” – trwa nabór do konkursu dla dziennikarzy mediów lokalnych
Kultura
Unikatowa kolekcja oraz sposoby jej widzenia
Reklama
Reklama