Trzy tygodnie temu pisaliśmy o duńskim policjancie, który uprowadził ze schroniska owczarka niemieckiego Thora, skazanego na eutanazję z powodu niegroźnego pogryzienia innego psa. Historię Thora, jego pani Jette i policjanta Larsa Bo Lomholta, który sprzeciwił się nieludzkiemu prawu, przeczytasz tutaj.
Desperacki czyn policjanta uświadomił Duńczykom bezsensowność przepisu, który obowiązuje w Danii od lipca 2010 roku. Według niego każde ugryzienie przez psa wymagające pomocy medycznej jest powodem uśpienia zwierzęcia. Nie tylko jednak taka sytuacja jest karana śmiercią: wystarczy, że pies ma domieszkę rasy nielegalnej w Danii, dotyczy to także miotów takich ras. Żadne indywidualne przypadki nie są rozpatrywane.
Od lipca 2010 roku uśpiono z tych powodów ponad 1400 psów.
17 lutego w stolicy Danii, Kopenhadze, odbyła się manifestacja, podczas której ponad 1500 osób domagało się zmiany bezdusznego prawa. Wymagania są stosunkowo nieduże: protestujący żądają, by wstrzymać wszystkie zaplanowane eutanazje aż do czasu skompletowania dokumentacji każdego przypadku. Każdy pies bowiem, który pogryzie inne zwierzę lub człowieka, musi przejść drobiazgowe badania prowadzone przez psychologów zwierzęcych, do jakiego stopnia - i czy w ogóle - jest niebezpieczny.