Nie jest to nowa inscenizacja, ale nieznana w Polsce. Jej premiera odbyła się dwa lata temu na słynnym festiwalu operowym w Wexford w Irlandii i zachwyciła krytyków ze świata. Odkryli oni muzykę kompletnie nieznanego im polskiego kompozytora z początku XIX w, Romana Statkowskiego. Bardzo też chwalili reżysera Michaela Gieletę, który ojców pary kochanków zamienił w wysokiego funkcjonariusza partyjnego oraz działacza „Solidarności", jednego z przywódców strajku w Stoczni Gdańskiej.

W oryginale opery, bazującej na romantycznej powieści poetyckiej Antoniego Malczewskiego, dumny Wojewoda nie może pogodzić się z faktem, że jego syn poślubił skromną córkę Miecznika. Tu przyczyną konfliktu, prowadzącego do tragedii są różnice polityczne. Zamianę zdarzeń tak ocenił John Allison w „The Sunday Telegraph": „Może to wszystko trochę oczywiste, ale działa... i to jak! Momentami inscenizacja wydaje się dominować samą operę. Projekty scenografii i kostiumy (James Macnamara i Fabio Toblini) są bogate w szczegóły epoki, efektownie mieszając partyjną elegancję z siermiężnym realizmem stoczni. Odtworzone zostają Warszawa i Gdańsk, a osoba księdza zdaje się przedstawiać Jerzego Popiełuszkę. Poruszające czarno-białe obrazy miast tworzą scenografię multimedialną, działającą szczególnie skutecznie podczas długiej uwertury i interludiów".

Reżyser Michael Gieleta pamięta tamte lata z autopsji, choć był wtedy niemal dzieckiem. Potem wyjechał z Polski, skończył studia w Wielkiej Brytanii, dziś jest cenionym reżyserem teatralnym i operowym. – Nie chciałbym, żeby moje wybory artystyczne były mylnie interpretowane jako próby przypodobania się gdańskiej publiczności, albo że wplotłem w spektakl populistyczne elementy polskiego patriotyzmu – mówi przez gdańską premierą. – Koncepcja spektaklu powstała całkowicie z myślą o publiczności anglojęzycznej, której znajomość historii tej części Europy jest selektywna.

Inscenizacja w Wexford miała być koprodukcją z Operą Krakowską, która jednak wycofała się z projektu. „Marią" zainteresowała się za to Opera Bałtycka, gdzie spektakl będzie pokazany. Muzycznie premierę przygotowuje Łukasz Borowicz, który kilka lat temu nagrał „Marię" na płyty z polskimi śpiewakami. Nagranie to usłyszał szef festiwalu w Wexford i uznał, że tak wartościowe dzieło koniecznie musi pokazać publiczności. Można więc uznać, że polski dyrygent przyczynił się do odkrycia przez świat Romana Statkowskiego.

W rolach głównych wystąpią w Gdańsku: Izabella Matuła (Maria), Leszek Skrla (jej ojciec, Miecznik) Paweł Skałuba (Wacław), oraz Krzysztof Szumański, który rolę Wojewody z sukcesem wykonywał w Wexford. Po niedzielnej premierze spektakl będzie można też obejrzeć w Gdańsku we wtorek i w czwartek.