Jeden z najsłynniejszych musicali liczy prawie 60 lat. „Pigmalion" – sztuka George'a Bernarda Shawa, która stała się jego podstawą – miał premierę w 1912 r. ?A jednak „My Fair Lady" jest wciąż atrakcyjna dla publiczności.
Tak przynajmniej uważa Urszula Piwnicka, która w warszawskiej premierze wcieli się w Elizę, londyńską kwiaciarkę, którą profesor Higgins postanowił nauczyć manier i eleganckiego wysławiania się.
– Moja bohaterka to dziewczyna, która przyjeżdża z prowincji do Warszawy i na Dworcu Centralnym zaczyna się jej przygoda – mówi „Rz" Urszula Piwnicka. – To będzie opowieść o zderzeniu dwóch światów – tego nieokrzesanego, ale wolnego ze światem form i konformizmu dzisiejszych ludzi sukcesu.
Realizatorzy zmienili więc realia „My fair Lady", ale zachowali stary, świetny przekład Antoniego Marianowicza i wszystkie przeboje musicalu na czele z „Przetańczyć całą noc". Obok Urszuli Piwnickiej w spektaklu wystąpią aktorzy z polskich teatrów muzycznych, m.in. Dariusz Niebudek, Tomasz Domagała, Tomasz Lorek oraz gościnnie Izabella Trojanowska w roli pani Higgins. Walca w wielkiej scenie balu wykona grupa tańca towarzyskiego.
Premiera „My Fair Lady" – 11 lutego w Sali Kongresowej. Spektakl ma być też pokazany w innych miastach.