Linkin Park - nowa płyta

Linkin Park nagrał najmocniejszy album w swojej dyskografii. ?„The Hunting Party" jest w czołówce najczęściej kupowanych płyt na świecie - pisze Jacek Cieślak.

Publikacja: 08.07.2014 08:13

Linkin Park imponują energetycznymi koncertami

Linkin Park imponują energetycznymi koncertami

Foto: Warner Music Polska

Płyta „The Hunting Party" wywołała w rockowym świecie wielkie poruszenie. Linkin Park nigdy nie grał tak ostro. Album wypełniają mocne gitarowy riffy, potężna perkusja, a wokalista Chester Bennington, który na poprzedniej płycie śpiewał falsetem, teraz zdziera gardło bez taryfy ulgowej. Dawno nie słyszeliśmy tak surowej, witalnej, a jednocześnie świeżej rockowej płyty. Jednocześnie mamy odwołania do punku, symfonicznego rocka i grunge'u.

Najbardziej aktywny kompozytorsko był jak zwykle Mike Shinoda, który zasilał muzykę sekstetu rapem.

– Razem słuchamy dużo alternatywnego rocka, ale, jak wiadomo, cenimy sobie również melodyjne brzmienia, do których lubimy dodać trochę mroku – powiedział Chester Bennington w wywiadzie dla portalu 3news.com. – Kiedy wydawało nam się, że mamy za sobą okres wstępnych przygotowań do nagrywania płyty, Mike poczuł, że nasze pomysły są podobne do tego, co robią inni – że tylko dodaliśmy do tego naszego specyficznego hałasu.

Sytuacja była oczywista: wszyscy słuchają radia, które na całym świecie gra te same piosenki. Wszystko jest do siebie podobne i przewidywalne.

– Oczywiście, lubię Arcade Of Fire, lubię Phoenix, ale nie chcemy być tacy jak oni – mówi Bennington. – Dlatego Mike zrezygnował z wszystkich piosenek, jakie nagraliśmy na początku. A potem wróciliśmy do muzyki naszej młodości – Bad Brains, Daftones czy Ministry. Po jakimś czasie Mike przyszedł do mnie i zaprezentował „Guilty All the Same". Od tego praca zaczęła się na nowo.

We wspomnianej kompozycji „Guilty All the Same" rapuje gościnnie Rakima. Page Hamilton z hardcore'owej formacji Helmet zagrał w piosence „All For Nothing", Daron Malakian dodał brzmienia System of a Down do kompozycji „Rebellion", a Tom Morello z Audioslave, który ostatnio nagrał album z Bruce'em Springsteenem, wystąpił w utworze „Drawbar".

Takie gościnne występy zawsze cieszą fanów i poszerzają grono odbiorców, ale ich przyczyna bywa niepokojąca: zespół czuje się zagubiony i potrzebuje wsparcia. Nie da się ukryć, że poprzedni album „Living Things" z 2012 r. nie odniósł tak dużego sukcesu, jak się spodziewano. Powód był jeden: Linkin Park nagrał płytę praktycznie bez gitar i tradycyjnie grającej perkusji. Chcieli się spodobać, a zostali odrzuceni.

– Nie podjęliśmy decyzji, że zrywamy z tym nurtem naszej muzyki, który czerpie z heavy metalu – mówił „Rz" Chester Bennington w 2012 r. – To była ucieczka przed schematyzmem. Wiele nowych zespołów gra tak jak my. Już nie wiadomo, co jest oryginałem, a co kopią. Przestraszyliśmy się, że staniemy się parodią samych siebie. Kiedy wszyscy oczekiwali, że pójdziemy utartą drogą, instynkt podpowiedział nam, żeby zmienić kurs.

Już kiedy rozmawiałem z Benningtonem przy okazji poprzedniej premiery, był świadomy krytycznych opinii, ale bronił swoich racji.

– Czytam komentarze fanów w internecie na nasz temat i  cieszę się, że są tak bardzo spolaryzowane – mówił. – Część kocha nasze nowe albumy i uważa, że są najlepsze. Ale spotkałem się też z opiniami, że nagraliśmy najbardziej g... piosenki w historii. Osiągnęliśmy efekt, o jakim marzyliśmy: nikt nie jest obojętny.

Po wpadce z „Living Things", gdy lżejsze brzmienia nie przypadły do gustu fanom, grupa musiała wrócić do korzeni, do czasów, kiedy stworzyli muzyczną hybrydę – wybuchową mieszankę opartą na nu metalu i hard corze.

Zaprezentowali ją na debiutanckiej płycie „Hybrid Theory" w 2000 r. Ta charakterystyczna mieszanka zachwyciła fanów w przebojach „In The End", „Somewhere I Belong", „Numb" i „Breaking The Habit". W 2004 r. poszli za ciosem – nagrali z raperem Jay-Z album „Collision Course", na którym połączyli swoje piosenki i różne stylistyki. Łącznie sześć albumów grupy rozeszło się w 60 mln egzemplarzy. Szkoda tylko, że Linkin Park wystąpił w Polsce we Wrocławiu na początku czerwca, zanim fani zdążyli się rozsmakować w nowych nagraniach.

Teraz poza notowaniami płyty, która w tym tygodniu znajduje się w pierwszej piątce najczęściej kupowanych albumów na świecie, warto śledzić rozwój kariery Chestera Benningtona. Jego sytuacja jest paradoksalna. Z jednej strony zaśpiewał ostatnio gościnnie na płycie Stone Temple Pilots, zastępując Scotta Weilanda, na muzyce którego się wychował, z drugiej zaś jego koncerty z Linkin Park otwiera Soundgarden, zespół o mocniejszej pozycji niż STP.

– I to jest całe szaleństwo rocka, które można nazwać mocnym skrótem: „święte g..." – skomentował Bennington. – Nigdy nie wiadomo, czy jesteśmy na wozie czy pod wozem. Żyjemy dla pięknych chwil. Fani Guns N'Roses marzą, żeby ich zespół wrócił. A ja miałem okazję wystąpić z muzykami ich najlepszego składu. Cieszę się, że bohaterowie mojego dzieciństwa są teraz moimi przyjaciółmi i mogę z nimi występować.

Skromność godna szacunku. Bennington zawsze nią imponował.

Płyta „The Hunting Party" wywołała w rockowym świecie wielkie poruszenie. Linkin Park nigdy nie grał tak ostro. Album wypełniają mocne gitarowy riffy, potężna perkusja, a wokalista Chester Bennington, który na poprzedniej płycie śpiewał falsetem, teraz zdziera gardło bez taryfy ulgowej. Dawno nie słyszeliśmy tak surowej, witalnej, a jednocześnie świeżej rockowej płyty. Jednocześnie mamy odwołania do punku, symfonicznego rocka i grunge'u.

Najbardziej aktywny kompozytorsko był jak zwykle Mike Shinoda, który zasilał muzykę sekstetu rapem.

Pozostało 89% artykułu
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla