W poszukiwaniu nowości sięgamy coraz dalej – bieg z przeszkodami rodem z podręcznika dla przyszłych komandosów, wyjazd na narty do Ameryki Południowej czy na rajd rowerowy do Afryki. Ponieważ jednak poszerzanie horyzontów dotyczy nie tylko sprawności fizycznej, ale i kondycji naszych kubków smakowych, chciałbym do tej listy dodać dziś jeszcze wina z Gruzji.
Dla wielu osób Gruzja ma wciąż jedynie twarz sympatycznego Grigorija z filmu „Czterej pancerni i pies". Nie wydaje się to krzywdzące, biorąc pod uwagę otwartość Gruzinów, ich gościnność oraz zamiłowanie do biesiadowania. Ale oprócz tego niewielka jest nasza wiedza o tym kraju. Dlatego, kiedy kilka lat temu pojawiły się pierwsze książki i relacje podróżników zafascynowanych Gruzją, podchodziłem do nich z pewną rezerwą. Dziś, kilka tygodni po moim powrocie stamtąd, sącząc wino St. Helene z Kachetii, już się im nie dziwię.
Gruzja bowiem łączy w sobie wielowiekową historię i egzotyczną tradycję, którymi zaczyna się z nami pomału dzielić. To ważne miejsce również dla miłośników wina – szacuje się, że najstarsze znalezione tutaj przedmioty do przetwarzania winogron na wino mają po 7 tysięcy lat! Dlatego dopatrywanie się w Gruzji kolebki winiarstwa nie jest bezpodstawne.
Mamy tu pięć regionów winnych – Kachetia, Kartlia, Imeretia, Racza i Wybrzeże Czarnomorskie. Uprawia się w nich nawet do 500 odmian winogron, w większości autochtonicznych i nieznanych poza Gruzją. Jednak nazwy dwóch głównych odmian powinny większości z was już obić się o uszy – rkatsiteli (winogrona białe) i saperavi (czerwone). Na marginesie – niektóre wina z saperavi, złożone i wyjątkowo treściwe, nadają się lub wręcz wymagają długiego starzenia, nawet do 50 lat.
Większość gruzińskich producentów to małe przedsięwzięcia, powiedziałbym butikowe, a co za tym idzie, gwarantujące wysoką jakość swoich win. Mój wybór padł na winnicę Nina Ananiashvili & Wine Art z Kachetii (to największy region, produkuje się tu 70 proc. gruzińskich winogron). Jej założycielem jest Grigol Waszadze – polityk i dyplomata, były minister spraw zagranicznych, były minister kultury Gruzji, biznesmen. Jego żona, której nazwisko firmuje wina, to z kolei wybitna tancerka baletowa, szef artystyczny Narodowego Baletu Gruzji. Było dla mnie jasne, że ich wino musi być ponadprzeciętne.