Idealnie nadaje się do tego Dubaj. Po ulicach tego miasta jeżdżą samochody warte miliony dolarów, nad głowami pną się wieżowce warte miliardy, bite są kolejne architektoniczne i designerskie rekordy. Do wyboru jest wszystko: największe na świecie akwarium, kryty stok narciarski, najwyższy budynek na świecie i masa sztucznych wysp w kształcie palm.

Wszystko do dyspozycji

Do kompletu tych atrakcji szejkowie chcą zaoferować kolejną innowację – największe na świecie centrum handlowe i zadaszony park rozrywki, który ma stać się w pełni klimatyzowanym mini miastem. Powierzchnia tego kompleksu ma mieć blisko 750 tys. metrów kwadratowych. Dla porównania warszawska Arkadia, największe centrum handlowe w Środkowej Europie jest 2,5 raza mniejsza. W dubajskim mallu (tak z angielskiego nazywają się takie duże centra handlowe) ma znajdować się 100 hoteli, ośrodek medyczny i wiele lokali rozrywkowych. Wszystko pod dachem.

Celem jest przyciągnięcie klientów z zagranicy. Jeżeli życie nabiera coraz bardziej konsumpcyjnego charakteru, szejkowie chcą, by miłośnicy zakupów przybywali właśnie do Dubaju. Nowe centrum ma ich przyciągnąć aż 180 mln rocznie. Gdy już te miliony przyjadą do ekskluzywnych sklepów, dobrze, żeby miały się gdzie zatrzymać na noc (stąd te dziesiątki hoteli) i pobawić (kluby, teatry i kina do dyspozycji). Zarobić warto też na stosunkowo nowym rodzaju turystyki – tej medycznej. Z samych Stanach Zjednoczonych liczbę osób przyjeżdżających specjalnie do dubajskiego lekarza szacuje się na 750 tys. rocznie. Dlatego planowany Mall of the World będzie zawierał centrum medyczne wielkości wspominanej Arkadii (ok. 280 tys. m2), w którym będzie można przeprowadzić praktycznie każdą operację.

Widmo klęski

Czy w Dubaju coś może pójść nie tak? Okazuje się, że może i że ogrom inwestycji w nieruchomości powoduje przegrzewanie rynku. Kolejne wielkie centrum handlowe może stać się kroplą, która przeważy szalę na korzyść korekty w postaci załamania ekonomicznego. Nawet jeżeli będzie w pełni klimatyzowane i największe na świecie. W 2008 roku 300 sztucznych wysp zbudowanych na wybrzeżu miasta zaaranżowano w formę mapy świata. Projekt okazał się jednak finansowym niewypałem.