Trio Marcina Wasilewskiego zachwyciło na festiwalu Jazz Juniors

Rewelacyjny koncert tria Marcina Wasilewskiego w krakowskim klubie. Rotunda uświetnił 38. festiwal Jazz Juniors.

Publikacja: 07.12.2014 11:19

Trio Marcina Wasilewskiego zachwyciło na festiwalu Jazz Juniors

Foto: Fotorzepa/Marek Dusza

Sześć tygodni potrzebował nowy album tria Marcina Wasilewskiego „Spark of Life", żeby pokryć się złotem. Pianista Marcin Wasilewski, kontrabasista Sławomir Kurkiewicz i perkusista Michał Miśkiewicz odebrali w klubie Rotunda Złotą Płytę. Jak powiedział lider, album sprzedał się już w liczbie zasługującej na półtorej płyty. A ponieważ to jedna z najlepszych płyt polskiego jazzu wydana w tym roku, jest szansa, że po świętach będzie „platyna".

Oczywiście, jeśli obdarujemy rodzinę i znajomych tym właśnie albumem wydanym przez ECM Records i sprzedawanym w „polskiej cenie". Trio w Krakowie zagrało przedostatni koncert jesiennej trasy koncertowej, ale bez szwedzkiego saksofonisty Joakima Mildera. Już w pierwszym utworze „Sudovian Dance" zainspirowanym ludowym motywem z okolic Suwałk można było zauważyć, że bez gościa zespół czuje się swobodniej i ma więcej miejsca na improwizacje. Po prostu w ich muzyce saksofonu nie brakowało, nawet jeśli miało się w uszach wersję albumową. To zaskakujące w pierwszej chwili spostrzeżenie stało się oczywiste, kiedy muzycy zagrali kolejne tematy z płyty „Spark of Life": „Message in the Bottle" i „Three Reflections".

Grając w tym samym składzie od dwudziestu lat trio zna się tak dobrze, że w grupowych improwizacjach każdy z muzyków dodaje partnerom skrzydeł. „Three Reflections" to utwór „dwudziestolecia" opisujący relacje pomiędzy wielkimi indywidualnościami, które splecione w muzycznym uścisku potrafią dać z siebie wszystko. Drugą część koncertu zaczęli tak, jak album - od nastrojowego tematu „Austin", a puścili wodze fantazji w „Actual Proof", kulminacyjnym momencie wieczoru. Już na bis ukoili słuchaczy kołysanką „Sleep Safe and Warm" z filmu „Dziecko Rosemary". Temat to przez polskich jazzmanów nadużywany, ale w ich interpretacji ciekawie wykonany.

W pierwszej części wieczoru w klubie Rotunda wystąpił amerykański Brooklyn Sextet gitarzysty Rafała Sarneckiego. Rafał Sarnecki przygotował rozbudowane aranżacje swoich kompozycji, które właśnie ukazały się na płycie „Cat's Dream". Razem z nim przyleciała z Nowego Jorku Bogna Kicińska śpiewająca wokalizy, saksofonista Lucas Pino, pianista Glenn Zaleski, kontrabasista Rick Rosato i perkusista Colin Stranahan. Sekstet rozpoczął w Krakowie polską trasę koncertową. Utwory Sarneckiego są jak matematyczne twierdzenia, które wymagają zaangażowania intelektu i wyobraźni, ale w finale czujemy zadowolenie, że wysiłek się opłacił i zrozumieliśmy przesłanie artysty. Ścisły umysł gitarzysty znajduje odzwierciedlenie w jego muzyce.

Kto chciał posłuchać jazzu w klubowej atmosferze popędził z Rotundy przez Rynek do klubu „U Muniaka". Gospodarz, słynny saksofonista Janusz Muniak zorganizował tu włosko-polski „Saxophone Summit". Z Italii przylecieli: saksofonista Attilio Troiano, kontrabasista Giuseppe Venezia i gitarzysta Roberto Patano. Dołączył nasz perkusista Arek Skolik. Już po pierwszym kwadransie można było wywnioskować, że wieczorną porą najlepiej słucha się standardów w mainstreamowym stylu. Cieszy wysoka forma Muniaka, który nie ustępował energią młodszemu Włochowi, a brzmienie saksofonu miał jakby cieplejsze i bardziej nostalgiczne.

Dziś przesłuchania konkursowe festiwalu Jazz Jantar, a wieczorem koncerty w Rotundzie: trio szwedzkiego pianisty Jana Lundgrena i amerykańskiego saksofonisty oraz klarnecisty Benniego Maupina z triem Michała Tokaja.

Marek Dusza z Krakowa

Kultura
Wystawa finalistów Young Design 2025 już otwarta
Kultura
Krakowska wystawa daje niepowtarzalną szansę poznania sztuki rumuńskiej
Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Kultura
„Rytuał”, czyli tajemnica Karkonoszy. Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem