Krytycy magazynu „Down Beat" uhonorowali go za lata 2014/2015, a za najlepszy zespół uznali Vijay Iyer Trio. To razem z kontrabasistą Stephanem Crumpem i perkusistą Marcusem Gilmore'em pianista dał koncert na festiwalu Warsaw Summer Jazz Days, którego publiczność długo nie zapomni. Wydany w tym roku znakomity album „Break Stuff" był tylko punktem wyjścia do odkrywania nowych kierunków improwizacji.
W grze Vijaya Iyera słychać było fascynację minimalizmem Steve'a Reicha. Powtarzane figury rytmiczne zagęszczały się, muzycy wpadali w trans, by po chwili wydobyć z gęstwiny rytmów chwytliwy temat. Amerykańskie trio przypominało momentami australijski zespół The Necks, który nie tak dawno oklaskiwaliśmy w Teatrze Powszechnym. Dla Vijaya Iyera rytm jest jedynie siłą napędową do wspólnego poszukiwania zaskakujących harmonii, trzymania słuchaczy w napięciu, wspólnego eksplorowania nieodkrytych dróg jazzowej improwizacji.
Przed triem Iyera występował „młody lew" jazzowej trąbki Ambrose Akinmusire ze swoim kwartetem i pianista zaprosił go do wspólnego wykonania dwóch utworów. To w zespole Iyera trębacz zdobywał przed laty pierwsze profesjonalne szlify. Dziś jest muzykiem, który potrafi opowiadać długie, pasjonujące historie, improwizować zajmująco i z sensem, a nie tylko by pokazać umiejętności techniczne, których mu nie brak.
Festiwal Warsaw Summer Jazz Days rozpoczęło trio włoskiego pianisty Giovanniego Guidi. To muzyk wyrastający na jedną z europejskich gwiazd wytwórni ECM Records, szczególnie po wydaniu nowego albumu „This is The Day". Guidi potrafi grać w różnych stylach, kilkoma akordami nawiązać do Keitha Jarretta by po chwili płynnie przejść do śpiewnych motywów rodem z włoskiego belcanta. Jego ballady ujmowały lekkością i romantyzmem. W porównaniu do Amerykanów więcej w tej muzyce było słodyczy i uśmiechu. Zaś u Iyera i Akinmusire'a więcej szaleństwa, eksperymentu i ducha odkrywców.
Dziś w Soho Factory drugi dzień Warsaw Summer Jazz Days, a w programie: kwartet Jasona Marsalisa, trio Brada Mehldaua i James Carter Organ Trio, który tak jak dziś trio Iyera, z pewnością nie skończy grać przed północą.