Wczoraj sędzia Paweł Juszczyszyn nie zobaczył w Kancelarii Sejmu żadnych list poparcia kandydatów do KRS. Centrum Informacyjne Sejmu tłumaczy, że oględziny uniemożliwiło wycofanie przez prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie Macieja Nawackiego delegacji do Warszawy dla sędziego Juszczyszyna.
O publikację list pytano w TVN24 posła PiS Zbigniewa Girzyńskiego. – Kancelaria Sejmu ma trudną sytuację. Bo przede wszystkim musi dochować pewnej staranności, jeżeli chodzi o przepisy. Rozumiem, że te podpisy budzą emocje, ale one mają prawo budzić emocje także tych, którzy zgodnie z prawem złożyli swój podpis i mają prawo do tego, aby szanować ich decyzję w tym zakresie, a nie aby potem byli piętnowani przez środowisko - skomentował.
Czytaj także: Listy poparcia do KRS wciąż niejawne. Wśród prawników wrze
- Wyrok, nawet jeśli zapadł, nie musi skłaniać Kancelarii Sejmu do publikacji list poparcia do KRS - mówił poseł PiS. Jednocześnie podkreślił, że gdyby do niego należała decyzja w tej sprawie, to opublikowałby te listy.
- To nie jest tylko tak, że politycy czy władza wykonawcza, w tym wypadku jako Sejm władza ustawodawcza, nie powinni mieć wpływu na orzecznictwo sądów, ale także i w drugą stronę sądy mają zakres swoich obowiązków i nie powinny wkraczać w te miejsca, gdzie mamy kompetencje władzy ustawodawczej i skoro ustawa w tym zakresie stanowi tak, a nie inaczej, to powinno to być przez sądy uhonorowane - kontynuował.