Krzysztof Nowak do niedawna chodził z ręką na temblaku. Podczas prac w gospodarstwie potknął się i uszkodził bark. W ostatnich latach podobnych przypadków miał więcej. A wszystko, jak mówi, przez brak oka.
– Trudno wykonywać najprostsze prace. Samochód co prawda mogę prowadzić, ale na bardziej ruchliwe drogi boję się wyjeżdżać – wzdycha. Na stole przed nim stoją buteleczki z lekami. Nowak choruje na zapalenie spojówek. – Nie ma dnia, żebym nie myślał, że coś się stanie z drugim okiem i całkiem oślepnę – martwi się.
Przyznaje, że miał ogromnego pecha. W lutym 2003 roku w okolicznych wsiach zawrzało. Rolnicy wyszli na drogi. Domagali się podniesienia cen skupu żywca wieprzowego, zwiększenia dopłat do mleka i odrzucenia prezydenckiego weta w sprawie biopaliw.
– Usłyszałem, że w sąsiedniej Cieni II coś się zaczyna dziać, więc pojechałem zobaczyć. Ledwo dotarłem na miejsce i wysiadłem z samochodu, gruchnęła policyjna salwa. Gumowy pocisk trafił mnie prosto w oko – wspomina.
Następnego dnia o starciach rolników z policją w małej podkaliskiej wsi mówiła cała Polska. I choć protestujący zapewniają dziś, że od polityki się dystansowali, Cienia II szybko znalazła się w centrum zainteresowania parlamentarzystów – głównie z Samoobrony.