Reklama
Rozwiń

Pielęgniarki: podwyżki albo strajk generalny

Jeśli nie znajdą się pieniądze na podwyżki dla pielęgniarek rozpoczną one strajk - zapowiada przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Dorota Gardias i podaje 21 stycznia jako termin początku strajku. - To dyrektor szpitala musi określić na ile ocenia pracę pielęgniarki i lekarza - mówi minister zdrowia Ewa Kopacz.

Aktualizacja: 07.01.2008 02:43 Publikacja: 06.01.2008 11:05

Pielęgniarki: podwyżki albo strajk generalny

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

- Lekarz nie może zarabiać dziesięć razy więcej od pielęgniarki - oceniła Gardias. - Lekarz ma prawo zarabiać więcej i ja sobie z tego zdaje sprawę i z tym nie polemizujemy. Ale trochę solidarności, trochę przyzwoitości wobec koleżanek - apelowała w TVN24. - Apelujemy do dyrektorów, aby w końcu zaczęli rozmawiać i przekazywać środki na podwyżki, które mamy zagwarantowane ustawowo - mówiła przewodnicząca OZZPiP.

Według szefowej OZZPiP, jeśli nie znajdą się pieniądze na podwyżki dla pielęgniarek, 21 stycznia rozpoczną ogólnopolski strajk. - Może być i tak, że odejdziemy od łóżek pacjentów - stwierdziła, zaznaczając jednocześnie, że tak skrajna forma protestu byłaby jej osobistą klęską.

Pielęgniarki protestują przeciwko sytuacji płacowej w ochronie zdrowia, szczególnie przeciwko temu, że dyrektorzy szpitali i politycy rozmawiają o podwyżkach wyłącznie z lekarzami, nie dopuszczając do rozmów pielęgniarek.

- Pielęgniarki też chcą zmian w systemie ochrony zdrowia. Obecne dysproporcje płac wynikają z patologii systemu - powiedziała minister zdrowia Ewa Kopacz.

- Jest to partner, który z nami będzie naprawiał system ochrony zdrowia, bardzo się z tego cieszę - powiedziała Kopacz.

Minister zapowiedziała, że w najbliższy wtorek przedstawi rządowi propozycje zmian ustawowych, reformujących system ochrony zdrowia.

- Zadajmy sobie pytanie, czy chcemy sankcjonować patologię i system taki jaki jest, i nie zacząć prawdziwej reformy, tylko obiecywać, że się ją zacznie i koncentrować się na ogniskach zapalnych takich jak wynagrodzenia. Ja chcę naprawić system - powiedziała Kopacz.

Jej zdaniem, wynikiem reform będą zmiany w wynagrodzeniach. Minister podkreśliła, że nawet pomysły opozycji, takie jak podwyższenie składek zdrowotnych, nie są możliwe do wdrożenia natychmiast.

Natomiast roszczenia pielęgniarek - podkreśliła Kopacz - to sprawa nagła. - Może doprowadzić do tego, że 21 stycznia dojdzie do protestów w szpitalach, w których dyrektor nie podzielił otrzymanych pieniędzy między pielęgniarki a lekarzy, a dał tylko lekarzom. Jestem przekonana, że większość polskich dyrektorów zachowała się odpowiedzialnie - mówiła. Podkreśliła, że wysokość wynagrodzeń zależy od dyrektorów.

Powiedziała też, iż po spotkaniach z pielęgniarkami pod koniec tygodnia wie, że są placówki w Polsce, gdzie pielęgniarki zostały źle potraktowane. Kopacz poinformowała, że w przypadku szpitali, gdzie pielęgniarki nie otrzymały 30-proc. podwyżki, stosowne interwencje zostały skierowane do organów założycielskich.

"Apelujemy do pielęgniarek i położnych: podejmujcie czynne akcje strajkowe. Nie czekajcie, aż po raz kolejny wasze pieniądze odbiorą wam lekarze. Jesteście taką samą grupą zawodową jak każda inna. Macie prawo do strajku i skutecznej walki o własne interesy" - napisał w oświadczeniu przewodniczący "Sierpnia'80" Bogusław Ziętek.

- Służba zdrowia to nie tylko lekarze, którzy obecnie szantażem wymuszają realizację swoich postulatów, załatwiając interesy jednej grupy zawodowej kosztem innych - zaznaczył. - Pielęgniarki i położne wykazały dość cierpliwości i odpowiedzialności, prowadząc protesty od wielu miesięcy i nie uzyskując nic w zamian - dodał Ziętek.

- Większość społeczeństwa doskonale rozumie waszą sytuację i będzie po waszej stronie - zapewnił pielęgniarki lider "Sierpnia'80".

- Uważamy, że pielęgniarki powinny protestować i domagać się wyższych pensji - powiedział szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL) Krzysztof Bukiel.

- To nie jest tak, że my walczymy o swoje dlatego, że uważamy, iż pielęgniarki dobrze zarabiają, tylko dlatego, że propozycja wspólnego działania złożona przez nas w 2006 r. została odrzucona - tłumaczył.

Bukiel przypomniał, że w 2007 r., gdy lekarze chcieli walczyć o zmiany systemowe, pielęgniarki uznały za najważniejsze utrzymanie 30-proc. podwyżek z 2006 roku. Dodał, że OZZL ma swój program zmian w ochronie zdrowia, do którego pielęgniarki podchodzą sceptycznie (chodzi m.in. o przekształcanie placówek w spółki prawa handlowego czy współpłacenie za usługi medyczne przez pacjentów).

- Rozeszły się nasze drogi - przyznał Bukiel.

- Lekarz nie może zarabiać dziesięć razy więcej od pielęgniarki - oceniła Gardias. - Lekarz ma prawo zarabiać więcej i ja sobie z tego zdaje sprawę i z tym nie polemizujemy. Ale trochę solidarności, trochę przyzwoitości wobec koleżanek - apelowała w TVN24. - Apelujemy do dyrektorów, aby w końcu zaczęli rozmawiać i przekazywać środki na podwyżki, które mamy zagwarantowane ustawowo - mówiła przewodnicząca OZZPiP.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Kraj
Awaria na stacji Warszawa Praga. Poranne zakłócenia na torach
Materiał Promocyjny
CPK buduje terminal przyszłości
Kraj
Anulowany wyrok znanego działacza opozycyjnego
Kraj
Czy Polacy chcą sankcji na Izrael? Sondaż nie pozostawia wątpliwości
Kraj
Rafał Trzaskowski o propozycji Karola Nawrockiego: Niech się pan Karol tłumaczy