Eugeniusz Postolski w oświadczeniu majątkowym w grudniu 2007 r. w rubryce „zobowiązania pieniężne” wpisał kredyt w banku oraz udzieloną w 2002 r. spółce Wabko z Rudy Śląskiej pożyczkę – 250 tys. zł. W 2002 r. Postolski był członkiem zarządu Bytomskiego Holdingu Produkcyjno-Usługowego SA zajmującego się m.in. handlem węglem Bytomskiej Spółki Węglowej, a potem administrowaniem mieszkań zakładowych i wspólnot. Przyszedł z Katowickiego Holdingu Węglowego, którego przez pięć lat był prezesem. Dziś bytomski holding, który ma kilka milionów złotych długów, jest w upadłości. Majątkiem rozporządza syndyk. Według informacji z sądów gospodarczych w Katowicach i Gliwicach spółka o nazwie Wabko nie figuruje w Krajowym Rejestrze Sądowym ani jako spółka istniejąca, ani zlikwidowana. Nie ma jej też w ewidencji RHB, czyli starym rejestrze spółek, i rejestrze REGON przedsiębiorstw województwa śląskiego, również już nieistniejących.
Sprawdziliśmy też miejską ewidencję działalności gospodarczej w Rudzie Śląskiej. – Taka firma nie była zarejestrowana w mieście w 2002 r. Teraz również u nas takiej firmy nie ma – mówi „Rz” Justyna Zapotoczny z magistratu.
Okazuje się, że Eugeniusz Postolski mija się w oświadczeniu z prawdą. Tłumaczy zdenerwowany, że Wabko miało tylko siedzibę w Rudzie Śląskiej, ale jest zarejestrowane w... Lądku-Zdroju. Nie sposób znaleźć go w Internecie ani przez biuro numerów. – Firma nadal działa – zapewnia wiceminister. Twierdzi, że Wabko produkuje części do samochodów ciężarowych.
Postolski mówi, że pieniądze pożyczył firmie, w której był udziałowcem, „na rozruch”: – Udziały za 25 tys. zł sprzedałem, kiedy zostałem wiceprezesem Wyższego Urzędu Górniczego, bo tak nakazuje prawo. Pytania o firmę i nazwiska innych udziałowców denerwują ministra Postolskiego. – Szuka pani sensacji. Po prostu pomyliłem się i źle wpisałem udzieloną pożyczkę – powtarza.
Zapewnia, że pożyczka była udzielona oficjalnie i zgłoszona w Urzędzie Skarbowym w Zabrzu. Nie chce powiedzieć, kto był wtedy prezesem spółki, kto ją zakładał i jaką funkcję, poza byciem udziałowcem, pełnił w niej osobiście. – To tajemnica handlowa, a udziały miały inne osoby prywatne – ucina. Odmawia informacji, czy pieniądze odzyskał: – Nie będę się dziennikarzom z tego tłumaczył.