Szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego podczas piątkowego przesłuchania w łódzkiej prokuraturze potwierdził, że u premiera odbywały się narady szefów resortów siłowych. Sam uczestniczył w pięciu – dowiedziała się „Rz”.
Kamiński nie mógł sobie jednak przypomnieć kluczowego – kwietniowego – spotkania u Jarosława Kaczyńskiego. Według byłego ministra spraw wewnętrznych Janusza Kaczmarka i byłego komendanta głównego policji Konrada Kornatowskiego właśnie wtedy miała zapaść decyzja o zatrzymaniu Barbary Blidy. – Sprawa Blidy pojawiła się w lutym. Nie pamiętam, czy przed zatrzymaniem byłej minister odbyło się kolejne spotkanie. Nie uważam, żeby narady były nielegalne – miał zeznać prokuratorom szef CBA.Mariusz Kamiński potwierdził też, że na spotkaniach, na których obecni byli szefowie resortów siłowych, szef CBA i prokuratorzy, za każdym razem brakowało koordynatora służb specjalnych Zbigniewa Wassermanna. Nieoficjalnie dlatego, że popadł w niełaskę u Jarosława Kaczyńskiego i ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.
Przed przesłuchaniem Kamińskiego pełnomocnik rodziny Blidów Leszek Piotrowski narady szefów służb specjalnych i prokuratorów u premiera nazwał superrządem i zastanawiał się, czy są zgodne z konstytucją. – Kamiński odpowiadał szczerze, nie kręcił – stwierdził po przesłuchaniu Piotrowski. – Niestety, na dwa pytania nie uzyskałem odpowiedzi, ale jestem zadowolony z jego zeznań. Choć były uboższe niż Kornatowskiego i Kaczmarka, to potwierdziły najważniejszą kwestię, że u premiera odbywały się nieformalne narady.
Mecenas pytany przez dziennikarzy przyznał, że w tej sprawie zarzuty powinien usłyszeć Zbigniew Ziobro. Były minister sprawiedliwości zapowiedział, że pozwie do sądu pełnomocnika Blidów, jeśli dalej będzie go pomawiał.
W piątek z mecenasem Piotrowskim spotkał się detektyw Krzysztof Rutkowski. Oznajmił, że chce zeznawać w sprawie jako świadek. – Ujawnię mechanizmy zatrzymywania osób niewygodnych politycznie– mówi „Rz” Rutkowski. – Byłem zatrzymywany przez tę samą ekipę z Katowic.