W piątek po południu na przejściu granicznym niemieccy celnicy kontrolowali polskie samochody. – To jawne łamanie postanowień traktatu z Schengen – mówi Piotr Woroniak, starosta zgorzelecki.
W związku z tym m.in. podsekretarz stanu w MSWiA Piotr Stachańczyk zwróci się do ambasadora Polski w Berlinie, by ten zażądał informacji od saksońskiej policji. Tymczasem na czwartkowym spotkaniu polskich i niemieckich policjantów i pograniczników komisarz policji w Goerlitz powiedział, że szczegółowe kontrole będą kontynuowane. Ale w samym mieście, a nie w bezpośrednim sąsiedztwie granicy.
Wcześniej przedstawiciele polskiej Straży Granicznej dostali zapewnienie, że wzmożone kontrole ustaną po 10 lutego.
Przeciwko wzmożonym kontrolom protestowali przedstawiciele władz przygranicznego Zgorzelca, do których zgłaszali się mieszkańcy oburzeni upokarzającym traktowaniem ich przez niemieckie służby. W efekcie starosta zgorzelecki poprosił o interwencję wojewodę dolnośląskiego i MSWiA. Kontrolowanie wyłącznie Polaków uznał za działania dyskryminujące.
W tej sprawie trzykrotnie już w Parlamencie Europejskim interpelował europoseł Konrad Szymański. Zwracał uwagę na wielogodzinne przetrzymywanie naszych obywateli i traktowanie ich jak kryminalistów. – Zdarzały się przypadki oskarżania Polaków o przemyt nielegalnych imigrantów połączone z rewizjami i wielogodzinnymi aresztowaniami – mówi.