Jesienią 2006 roku szef gangu porywaczy Krzysztofa Olewnika w liście do sądu w Płocku pisał też o obawach, że będą mu podawane narkotyki. Inny skazany za zbrodnię kilka dni temu powiedział: „W tej sprawie będzie jeszcze trzeci trup”, sugerując kolejne samobójstwo.
„Rz” dotarła do nieznanych dotąd faktów, które rzucają nowe światło na sprawę samobójczej śmierci Wojciecha F., szefa grupy, która uprowadziła i zabiła Krzysztofa Olewnika. Z listu, który F. napisał pół roku przed śmiercią, wynika jasno, że gangster bał się o życie.
– Na przełomie października i listopada 2006 roku Wojciech F. przysłał do Sądu Okręgowego w Płocku list, w którym skarżył się, że umieszczono go w celi, która nie jest monitorowana. Obawiał się też, jak wynikało z tego listu, że któregoś dnia znajdą go powieszonego i że spodziewa się, iż będą mu podawane narkotyki – mówi „Rz” sędzia Dariusz Wysocki, przewodniczący II Wydziału Karnego Sądu Okręgowego w Płocku. – Wygląda to tak, jakby F. antycypował wydarzenia, które miały nastąpić w przyszłości – dodaje sędzia Wysocki, który przesłał list do Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku i do sędziego penitencjarnego.
W czerwcu 2007 r. znaleziono Wojciecha F. powieszonego w celi olsztyńskiego aresztu. Niedawno na światło dzienne wyszedł fakt, że w chwili śmierci był on pod wpływem alkoholu i narkotyków. Wobec tego sugestie, o których wspominał F., nabierają szczególnego znaczenia.
„Rz” sprawdziła: gangster podawał prawdę, gdy skarżył się, że siedzi w celi bez kamer. Do tzw. enki przeniesiono go dopiero po wysłaniu listu do sądu. – Wojciech F. przebywał w olsztyńskim areszcie od czerwca 2006 r. Do celi dla niebezpiecznych przestępców został przeniesiony w listopadzie 2006 r., po decyzji komisji penitencjarnej – mówi Adam Marzewski, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Olsztynie.