Kurski daje Kaczyńskiemu dobre rady, ale stara się też go usprawiedliwić - Prezes mówi to co myśli, Tylko najwięksi w polityce ludzie mogą sobie na to pozwolić - przekonuje.
- Po części udało się wmówić ludziom, że jedyny układ, jaki znaleźliśmy, to był układ, który sami zainstalowaliśmy we własnym rządzie, czyli Kaczmarków i Lepperów. Tak, jakbyśmy nie rozbili mafii paliwowej, układu warszawskiego, szajki w Ministerstwie Finansów czy mafii piłkarskiej - mówi Kurski.
[srodtytul]"W moim domu zastrzelił się gestapowiec"[/srodtytul]
Kurski zapewnia, że nie ma fobii antyniemieckich. - Przeciwnie, wychowaliśmy się z bratem w atmosferze poniemieckiej, w domach, które należały do Niemców. Kaloryfery miały pokrętła kalt i warm, na drzwiach był listownik "Briefe". Do lasu chodziło się na bunkry, na nartach zjeżdżało z góry Lagry. Jako dziecko słuchałem, że w naszym domu mieszkał gestapowiec, który - jak Sowieci byli tuż-tuż - zastrzelił swoją rodzinę i siebie i wszyscy leżą w ogrodzie.