[b][link=http://www.rp.pl/temat/231860.html" "target=_blank]Zajrzyj do "Rzeczpospolitej na święta"[/link][/b]
Wrocławska iglica to stalowy maszt liczący 96 metrów wysokości. Choinka z Rio de Janeiro, którą międzynarodowe agencje wskazują jako największą na świecie, ma 85 metrów. Co prawda jej pień i gałęzie też są metalowe, ale doczekała się o wiele większego rozgłosu niż jej odpowiedniczka i rywalka znad Odry. Brazylia reklamuje się, jak może, by na rozpoczynający się w styczniu karnawał zwabić jak najwięcej turystów. O wrocławskiej superchoince na razie mało kto słyszał.
[srodtytul]Drzewko czy nie[/srodtytul]
We Wrocławiu dyskusje, czy stojącą przed Halą Stulecia iglicę można traktować jak świąteczne drzewko, trwają od roku. Władze miejskie nie mają co do tego żadnych wątpliwości. – Na jej szczycie świeci przecież ogromna gwiazda, a oświetlenie całości jest ewidentnie choinkowe – mówi Marcin Garcarz, rzecznik prezydenta Wrocławia.
Wrocławianie są podzieleni w opiniach na temat świątecznej iglicy w charakterze choinki. – Czym różni się jej konstrukcja od sztucznych drzewek o metalowych pniach, które ozdabia się podobnie? – broni pomysłu Mariusz Dąbrowski z Politechniki Wrocławskiej. Nie zgadza się z nim trzydziestoparoletnia Ewa Zadworna. – W Głogowie na wieżę ratusza od kilku lat nakłada się wielką czerwoną czapkę, dzięki czemu głogowianie ogłosili, że mają największego Świętego Mikołaja. Ale czy rzeczywiście można tak to nazwać?