Szymoniak został otoczony przez policję i przed wkroczeniem funkcjonariuszy do akcji, strzelił sobie w głowę. Początkowo myślano, że nie żyje. Okazało się jednak, że mężczyzna daje oznaki życia. Został przetransportowany śmigłowcem do jednego z poznańskich szpitali. Jego stan jest bardzo ciężki.
Jan Sz. został skazany na początku grudnia ubiegłego roku na trzy lata więzienia za gwałt na swojej byłej żonie - siostrze zamordowanej. W chwili ogłoszenia wyroku mężczyzna przebywał od kilku miesięcy w areszcie. Sąd podjął jednak postanowienie o zwolnieniu go do czasu uprawomocnienia się wyroku.
Ofiarami zbrodni są 28-letnia kobieta - była szwagierka Sz. - oraz jej 31-letni konkubent. Ich ciała z ranami postrzałowymi znaleziono tydzień temu wieczorem na terenie prywatnej posesji w Machcinie koło Kościana.