Kryzys, zwolnienia i obniżki płac sprawiły, że problemy ze spłatą ma już 5,5 procent polskich gospodarstw domowych. Cieszy to prezesów firm windykacyjnych, którzy „złe” długi skupują nawet za 5 procent prawdziwej wartości.

„Łapy po pieniądze zwykłych Polaków” wyciągają jednak nie tylko windykatorzy, ale również posłowie. Brudziński, Celiński, Cymański, Czuma, Deptuła, Kluzik-Rostkowska, Miodowicz, Napieralski, Putra, Radziszewska, Szczypińska, Wassermann i ponad 150 innych nazwisk z Wiejskiej ujawnia dzisiaj „Fakt”, zauważając przy okazji, że z sejmowej mównicy „pazerni politycy” prawią frazesy o walce z kryzysem i pomocy biednym, a potem sami ustawiają się po pożyczki, o jakich zwykli Polacy mogą tylko pomarzyć.

Jeszcze lepiej od zwykłych posłów mają zaś europosłowie, którzy od czerwca będą zarabiać trzy razy więcej niż obecnie. Jak informuje „Rz” zamiast około 2200 euro dostawać będą 7600 euro miesięcznie. Do tego oczywiście diety, zwrot kosztów podróży oraz 4000 euro na prowadzenie biur. Nic więc dziwnego, że szef Toyoty na Polskę mówił niedawno szefowi polskiego oddziału Ernst & Young, że „W porównaniu z innymi krajami Europy ta Polska jest na jakiejś innej, lepszej planecie!” (wywiad z Duleepem Aluwihare w „GW”).

Zwykli ludzie tak bardzo przyzwyczaili się zaś do tego, że w czasach kryzysu wszystkie wskaźniki lecą na łeb na szyję, iż dramatycznie spada nawet przestępczość. „Wkrótce nie będzie kogo ścigać”, „Przestępcy nas opuścili” — zauważa jakby ze smutkiem „Gazeta Wyborcza”. Jak tak dalej pójdzie, to policjantom, prokuratorom i kryminologom bezrobocie zajrzy w oczy – ostrzega zaś, w skądinąd ciekawym wywiadzie Ewy Siedleckiej, profesor Andrzej Siemaszko. Na szczęście już w leadzie „Gazeta” uspokaja pracowników organów ścigania: przed 24. rokiem życia przeciętny mózg przypomina mózg psychopaty. I na tym rynku jest więc jakaś szansa na powrót do trendu wzrostowego.

[ramka][link=http://blog.rp.pl/przybylski/2009/03/03/wykoncza-nas-poslowie-i-windykatorzy/]Skomentuj[/link][/ramka]