W zeszłym tygodniu Sejm obradował nad pięcioma projektami obywatelskimi. Wśród nich znalazł się m.in. projekt zaostrzający prawo aborcyjne autorstwa działaczki pro-life Kai Godek.
Projekt Godek zakłada wykluczenie z obowiązującej ustawy tak zwanej aborcji eugenicznej, która jest głównym powodem wykonywania w Polsce legalnych aborcji (dane Ministerstwa Zdrowia z roku 2018 wskazują, że na 1076 zabiegów, aż 1050 wykonanych było ze względu na ciężki stan płodu). Wprowadzenie tego przepisu często interpretowane jest więc jako całkowity zakaz aborcji. Oznacza to także, iż w przypadku wejścia ustawy w życie i wykluczenia powyższej przesłanki z ustawy, kobiety usuwające ciążę z powodu poważnego uszkodzenia płodu, podlegałyby każe pozbawienia wolności określonej w kodeksie karnym.
Po głosowaniu w Sejmie propozycja Godek trafiła do dalszych prac w komisji zdrowia oraz komisji polityki społecznej i rodziny.
Ojciec Tadeusz Rydzyk zauważył, że projekt Godek „przeleżał w Sejmie” niemal tak długo, jak było to możliwe. Zgodnie z przepisami projekt obywatelski, wniesiony w poprzedniej kadencji, musi być rozpatrzony przez nowy Sejm w ciągu pół roku. Termin upływał 12 maja. - Wątpię, czy tak zwana prawica chce naprawdę tę sprawę posunąć do przodu. Poważnie wątpię, bo to już nie pierwszy raz stwierdził założyciel i dyrektor Radia Maryja.
Redemptorysta na antenie telewizji Trwam wyraził wątpliwość co do przyszłości projektu Godek. - Odnoszę wrażenie, że nie ma takiej woli generalnie. Tak to widzę, tak odbieram. I bardzo wielu tak to odbiera. Nie wiem na pewno, jeżeli by chciano to zrobić, to by już dawno, by to zrobili - zwrócił uwagę.