Pierwsze w tym roku nieco obfitsze opady śniegu sprawiły wiele kłopotów. Przede wszystkim na drogach. Samochody utknęły w korkach. – To dlatego, że kierowcom początkowo trudno się przestawić na zimowe warunki na jezdniach, w takich sytuacjach zazwyczaj jeździmy wolniej – tłumaczy rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski.
Doszło też do kilkunastu groźnych wypadków, w tym kilku śmiertelnych. Na autostradzie A4 zginął kierowca ciężarówki, która zjechała do rowu. W miejscowości Połomia (Podkarpackie) w zderzeniu samochodu osobowego z dostawczym zginęły dwie osoby. Z kolei w rejonie Kamiennej Góry kierowca forda wypadł z drogi i cudem uniknął śmierci, ciężko ranne zostały trzy osoby.
Najgorzej było na drogach we wschodniej Polsce, na Mazowszu, w Wielkopolsce i na Dolnym Śląsku.
[srodtytul]Jazda na jedynce[/srodtytul]
Stolica przez wiele godzin była sparaliżowana. Przejazd z obrzeży miasta do centrum przerodził się w drogowy horror. – Na pokonanie trasy, którą zwykle jadę 15 minut, straciłam dwie godziny – mówi „Rz” mieszkanka Mokotowa.