Krakowski sąd skazał dziś trzech sprawców kradzieży napisu „Arbeit macht frei” na kary więzienia, ale też uchylił im areszt.

– Nie ma obawy matactwa, więc czekać na wezwanie do odbycia kary będą na wolności – mówi „Rz” prowadzący postępowanie w tej sprawie prokurator Piotr Kosmaty.

Bracia Radosław i Łukasz M. oraz Paweł S. usłyszeli wyroki od półtora roku do 2 lat i 6 miesięcy więzienia. Mają też zapłacić w ramach nawiązki po 10 tys. zł na Fundację Auschwitz. Oskarżeni przyznali się do winy, wyrok zapadł więc bez przeprowadzania przewodu sądowego.

Wszyscy muszą raz w tygodniu stawiać się na komendzie policji, nie wolno im też opuszczać kraju. Skazani prosili jednak o uchylenie aresztów. Łukasz M. z racji ciąży swej dziewczyny, a Paweł S. – zamiaru przygotowania matki do faktu, że niedługo ponownie musi pójść do więzienia.

Dwaj pozostali polscy uczestnicy kradzieży przebywają w areszcie. Do czasu przesłuchania Andersa H., szwedzkiego zleceniodawcy kradzieży, krakowska prokuratura nie kieruje przeciwko nim aktu oskarżenia do sądu. Szwedzi zgodzili się już na wydanie podejrzanego Polsce w ramach europejskiego nakazu aresztowania.