Wniosek w tej sprawie złożył jeszcze w 2007 r. Janusz Kochanowski, rzecznik praw obywatelskich, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Po wczorajszym wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego GIODO będzie musiał zbadać, czy w raporcie z likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych zamieszczono informacje, które mogą stanowić dane wrażliwe (szczególnie chronione, np. o stanie zdrowia, poglądach politycznych, nałogach).

Dotychczas próbował tego uniknąć. Gdy dostał wniosek Kochanowskiego, umorzył postępowanie i uznał, że to właśnie rzecznik powinien się zająć tą kwestią. Ten się odwołał. Sprawa trafiła najpierw do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, a potem do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Wczoraj NSA przyznał rację rzecznikowi praw obywatelskich. Powołał się przy tym na konstytucję i ustawę o RPO.

WSI rozwiązano w 2006 r. Raport z ich likwidacji, zwany raportem Antoniego Macierewicza, został opublikowany w 2007 r. w Monitorze Polskim. Jego efektem stały się doniesienia komisji weryfikacyjnej do prokuratury. Ale również trwające do tej pory sądowe sprawy karne i cywilne wytoczone przez ludzi, których nazwiska w nim się pojawiły.

Wyrok NSA oznacza, że GIODO musi teraz rozpatrzyć wniosek rzecznika. A w razie stwierdzenia naruszenia prawa będzie mógł zastosować sankcje administracyjne.