Ryszard Rydiger często się uśmiecha. Chętnie mówi o wakacyjnym rejsie do Grecji, bo żeglarstwo to jego konik. Jest przemiły, a o swych przeciwnikach w procesach sądowych – wydawnictwie ARCANA – wypowiada się z wyszukaną uprzejmością.
51-letni krakowski adwokat właśnie wysłał do wydawcy książki Pawła Zyzaka "Lech Wałęsa. Idea i historia" list i trzeci już pozew. W dwóch procesach, w których występował przeciwko ARCANOM, nie odniósł sukcesu. Ale nie rezygnuje z batalii. Przede wszystkim o dobre imię Lecha Wałęsy.
Nie przeszkadza mu to, że – jak twierdzi – historyczny przywódca "Solidarności" nigdy mu za to nie podziękował, nie zadzwonił, nie przysłał e -maila. Chciałby Wałęsę spotkać, ale to nie jest cel jego działania. – Chodzi mu o popularność – uważa Zuzanna Dawidowicz, prezes ARCANÓW.
Mecenas jednak zaprzecza, by od czasu procesów jego kancelarii przybyło wielu klientów.
[srodtytul]Wyrwać kartki [/srodtytul]