[b]Rz: W pana bogatym dorobku artystycznym superprodukcje Jerzego Hoffmana zajmują szczególne miejsce. Czym różniła się praca np. przy „Starej baśni” i „Bitwie Warszawskiej 1920”?[/b]
[b]Andrzej Haliński:[/b] Zarówno dla potrzeb „Starej baśni”, jak i „Ogniem i mieczem” trzeba było niemal od początku budować dekoracje. W przypadku „Bitwy Warszawskiej…” korzystaliśmy z gotowych obiektów, które trzeba było jedynie odpowiednio zaaranżować do potrzeb filmu.
[b]Jednym z takich obiektów była np. twierdza Modlin. [/b]
Dostosowanie jej do potrzeb filmu było nie lada wyzwaniem. Obiekt jest wprawdzie historyczny, tyle że obecnie przypomina ruinę. A to musiałem starannie ukryć. Co ciekawe, ponieważ jest zabytkiem, każda interwencja była trudna do przeprowadzenia. Największym absurdem było to, że nie można było wyciąć z murów Modlina dziko rosnących tam drzew. Będziemy więc je musieli usunąć komputerowo.