Po czym się wycofuję, bo wiem, że jeśli napiszę co myślę, będzie jeszcze ostrzej, na co pojawi się jeszcze bardziej ostra podpowiedzieć. Takiego natężenia jadu w mediach nie było nawet w kampaniach wyborczych, kiedy toczono regularną wojnę przeciwko jednej partii.
A dziś mam zrobić przegląd prasy. Postanowiłem więc podjąć się heroicznej próby znalezienia w mediach, z którymi nie jest mi blisko, czegoś, z czym się zgadzam.
Okazało się to możliwe, i by było perwersyjnie – jest to tekst Adama Michnika. Mógłbym się pod nim spokojnie podpisać. Michnik pisze list do Andrzeja Poczobuta, korespondenta „Gazety Wyborczej" w Mińsku, który jest więziony przez białoruski reżim.