Z Kosowa, gdzie stacjonują polscy żołnierze, CASA z 8. Bazy Lotnictwa Transportowego z Krakowa przetransportowała w niedzielę do Warszawy ciężko chorego żołnierza. Było to możliwe, bo na jej pokładzie zainstalowano specjalną aparaturę medyczną. Obsługiwała ją przeszkolona załoga z Zespołu Ewakuacji Medycznej z 8. bazy: lekarz por. Marcin Kura oraz ratownicy medyczni chor. Anna Kaczmarczyk i kpr. Małgorzata Michoń.
Chory żołnierz nie miałby szans na leczenie na odpowiednim poziomie, gdyby został w Kosowie. Dlatego Dowództwo Operacyjne obsługujące misje zagraniczne poprosiło Siły Powietrzne o przetransportowanie go do kraju. W niedzielę po południu CASA wylądowała na lotnisku Okęcie. Stamtąd karetka zabrała go do wojskowego szpitala.
To pierwszy taki lot, mimo iż sprzęt do ewakuacji medycznej armia kupiła już w 2005 r. Chodzi o zestawy: ewakuacji medycznej Medevac System i mobilnego podtrzymywania życia (Life Support for Trauma and Transport) do samolotów transportowych CASA. „Rz" pierwsza poinformowała, że ten bardzo potrzebny żołnierzom sprzęt jest nieużywany.
Ujawniliśmy też, że dopiero na początku 2009 r. szefowie Sztabu Generalnego i Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych wydali decyzje o wprowadzeniu go do użycia. Ale mimo formalnych decyzji CASY nadal nie transportowały rannych żołnierzy.
Powód? Zestawy trzeba było poddać przeglądom, bo m.in. zbyt długo leżały w magazynach. Nie było też wykwalifikowanego zespołu, który mógłby je obsługiwać. Zaczęto go tworzyć dopiero w lipcu 2010 r. w 8. bazie. Do dziś nie jest w pełni skompletowany.