Reklama

Prezydent Gorzowa pójdzie za kratki?

Tadeusz J. został w piątek skazany na sześć lat więzienia

Publikacja: 09.07.2011 01:13

J. był jednym z 17 oskarżonych w tzw. aferze budowlanej. Usłyszał cztery zarzuty związane z przekroczeniem uprawnień i działaniem na  szkodę miasta oraz niektórych firm budowlanych, a także faworyzowaniem innych podczas realizacji kluczowych dla Gorzowa Wielkopolskiego inwestycji – budowy trasy średnicowej czy modernizacji drogi krajowej nr 22. Prezydent miał m.in. zapłacić jednemu z przedsiębiorstw 200 tys. zł za prace, które nie zostały wykonane. Według prokuratury J. był gwarantem funkcjonującego w mieście układu towarzysko-biznesowego.

Sąd uznał go za winnego trzech z czterech stawianych mu zarzutów i orzekł karę sześciu lat więzienia. Wyrok nie jest prawomocny, a prezydent najpewniej się od niego odwoła.

Przed sądem przekonywał, że jest niewinny. Z „Rz" nie chciał rozmawiać. Przez asystentkę przekazał w piątek, że wyroku nie komentuje. Najpewniej też nie odejdzie ze stanowiska. – W świetle prawa pan prezydent nadal może pełnić obowiązki – podkreśla Irena Sancewicz, asystentka J.

– To skandal – mówi Sebastian Pieńkowski, jeden z liderów gorzowskiego PiS. – Gdyby prezydent miał choć trochę honoru, odszedłby ze stanowiska.

Pieńkowski przyznaje, że jego ugrupowanie rozważy wniosek o referendum w  sprawie odwołania J. – Nie wiem jednak, czy takie rozwiązanie przyniosłoby skutek. Ostatnie wybory prezydent wygrywał już w pierwszej turze. Jego zwolenników nie zraziły prokuratorskie zarzuty – przypomina.

Reklama
Reklama

Z kolei posłanka PO Bożenna Bukiewicz, szefowa lubuskich struktur partii, zauważa: – Może należałoby się zastanowić nad wprowadzeniem zapisów, które uniemożliwiałyby kandydowanie osobom nie tylko skazanym, ale i obarczonym prokuratorskimi zarzutami.

Tadeusza J. ostrożnie broni SLD. – Wyrok jest zaskakujący. Trudno oprzeć się wrażeniu, że oparto go nie na mocnych dowodach, ale poszlakach. Mam nadzieję, że w  drugiej instancji prezydent zostanie uniewinniony – zaznacza poseł Bogusław Wontor, szef lubuskiego Sojuszu.

J. przez trzy kadencje był posłem SLD. Gorzowskim magistratem kieruje od 1998 r. Pod koniec 2004 r. został zatrzymany przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego i tymczasowo aresztowany. Za kratkami przebywał do  stycznia 2005 r. Przeprowadzone w lutym referendum w sprawie jego odwołania okazało się nieważne z powodu niskiej frekwencji. Dwa lata później J. odszedł z SLD.

 

masz pytanie, wyślij e-mail do autora l.zalesinski@rp.pl

 

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
„Rzecz w tym”: Kryzys ochrony zdrowia przy świątecznym stole. Czy system właśnie się zaciął?
Kraj
Tramwaje Warszawskie na Rakowieckiej pojadą w poniedziałek. Czy to sukces Rafała Trzaskowskiego?
Kraj
Podcast „Rzecz w tym”: PiS w ogniu wewnętrznych wojen
Kraj
Do kiedy wysłać prezenty, żeby dotarły przed świętami? Poczta Polska podała daty
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama