Nasze firmy biorą na celownik m.in. Rosję i Kazachstan, ale też kraje Ameryki Południowej i Afryki czy Wietnam.
– Dziś większe możliwości ekspansji przynoszą państwa rozwijające się: mają chłonne rynki, poszukują dostawców i dostępu do technologii. To daje polskim firmom szanse na znacznie większy zysk z każdego zainwestowanego dolara – podkreśla Ilona Antoniszyn-Klik, wiceminister gospodarki.
Firma DZT z Lublina stara się właśnie o kontrakt na dostawę kilku tysięcy samochodów dostawczych do Peru. Jeśli dojdzie do skutku, chce uruchomić w Peru lub w Chile montownię. Strategicznym kierunkiem dla spółki jest także Afryka. – Liczymy na takie rynki jak Ghana czy Kongo, gdzie potrzebują samochodów prostej konstrukcji, ale mocnych i łatwych do naprawy – mówi Zdzisław Kinsner, wiceprezes DZT Lublin.
18,9 proc. wzrósł w ub. roku polski eksport do krajów rozwijających się. Do UE wzrósł o 10,9 proc.
Do Peru przymierza się także Teldat, firma produkująca systemy łączności i dowodzenia dla wojska. Magnesem są duże fundusze na obronność i otwarcie hermetycznego do niedawna sektora na nowych dostawców. – To dla nas teraz rynek bardziej obiecujący niż Europa i Daleki Wschód – przyznaje Wojciech Patoła, pełnomocnik zarządu Teldatu.