Robimy wszystko, co możemy, by było to jak najszybciej. Nie chcę podawać konkretnych terminów, bo część spraw nie zależy od nas. Nie wiemy np., kiedy informatycy zbudują system informatyczny i zakończą testy bezpieczeństwa. A takich drobnych z pozoru kwestii są setki. Przedmiot naszych prac budzi w społeczeństwie skrajne emocje, dlatego chcemy przygotować miejsce pracy w sposób naprawdę solidny. Zgodziłem się zostać przewodniczącym komisji, biorąc tym samym na siebie zadanie stworzenia urzędu od podstaw, ponieważ znam osoby, które doświadczają bólu, pracowałem w szpitalu psychiatrycznym i wiele razy rozmawiałem z ofiarami przemocy seksualnej. Wiem więc, jaki jest to rodzaj cierpienia i jak ważna będzie praca tej komisji. Dlatego pilnuję, aby powstał urząd w pełni profesjonalny, sprawny i merytoryczny w działaniu. Jego budowa musi trochę potrwać. Proszę o jeszcze trochę cierpliwości.
Myśleliście o tym, by uruchomić infolinię dla osób poszkodowanych na wzór niemiecki? Tam określono pewne terminy, w jakich mogły się one do komisji zwracać, oszacowano skalę problemu i podjęto działania.
Nasza komisja nie jest organem powołanym na określony czas. Jako jej członkowie mamy siedmioletnią kadencję, ale to oznacza, że po jej upływie na nasze miejsca powołane zostaną kolejne osoby. Urząd nie zakończy działalności. Dlatego my nie musimy wyznaczać pokrzywdzonym żadnych terminów na zgłaszanie spraw. Poza tym ustawa w konkretnym miejscu wskazuje, że zgłoszenie musi mieć walor, w którym ktoś, kto zgłasza sprawę, jest gwarantem tego, że te informacje są słuszne i prawdziwe. Tworzymy teraz procedury, które będą miały na celu wstępną weryfikację wniosków. Musimy stworzyć ramy, które uwzględnią, co jest problemem i niebezpieczeństwem powodującym przewlekłość albo zwłokę w postępowaniach.
W ustawie jest zapis, że komisja ma zajmować się sprawami nadużyć seksualnych, w tym ustalaniem przypadków niezawiadomienia odpowiednich organów o popełnieniu nadużycia seksualnego. Przed 2017 r. istniał społeczny obowiązek zgłoszenia takiego przestępstwa, ale za jego niezgłoszenie nie przewidziano żadnych kar. Trzymając się przykładów z Kościoła: biskup mógł, ale nie musiał donieść na podwładnego. Jeśli tego nie zrobił, to żadnej odpowiedzialności nie ponosi.
Każda sprawa dotycząca molestowania seksualnego nieletnich, bez względu na to, jakiego środowiska będzie dotyczyła, musi być odrębnie zbadana. Przed 2017 r. mieliśmy społeczny obowiązek zgłaszania takiego przestępstwa, dziś jest to już obowiązek prawno-karny. Jako komisja w każdej sprawie, i tej sprzed 2017 r., i tej po, będziemy analizować, czy doszło do popełnienia przestępstwa. Odrębną kwestią jest brak powiadomienia organów ścigania, odrębną zaś doprowadzenie do krzywdy drugiej osoby.
Rozumiem, że jeśli ustalicie, że biskup miał wiedzę o niemoralnych czynach podlegającego mu księdza i nie doniósł na niego do organów ścigania, lecz przeniósł do innej parafii, w której krzywdził on kolejne osoby, to taka sprawa będzie kompleksowo zbadana?