Od początku roku prokuratura prowadzi śledztwo przeciwko członkom dawnych grup przestępczych Mariusza D. ps. „Przeszczep" oraz Rafała S ps. „Szkatuła".
Mężczyźni w wieku 25-45 lat stworzyli grupę, która zajmowała się nie tylko handlem narkotykami, ale też sprzedawała materiały wybuchowe i broń, wymuszała haracze oraz kradła luksusowe samochody, przede wszystkim niemieckich marek.
Do pierwszych zatrzymań doszło w czerwcu tego roku, po operacji specjalnej policji, która przejęła materiały wybuchowe. – To były duże ilości – mówi Dariusz Ślepokura, rzecznik stołecznej prokuratury. Nie chce zdradzić jakie to były konkretnie materiały oraz jakie ilości.
Do kolejnego uderzenia w gang doszło na początku tego tygodnia. Wtedy agenci CBŚ oraz policjanci z Komendy Stołecznej weszli do kilkunastu mieszkań na terenie Warszawy, Pruszkowa i Piastowa zatrzymując kolejnych 10 członków grupy w tym lidera tej grupy tj. Krzysztofa M. ps. Arni (l.31). – To były zatrzymania konkretnych osób na nasze zlecenie – mówi prok. Ślepokura. Podczas zatrzymania policja zabezpieczyła specjalistyczny sprzęt służący do otwierania i uruchamiania samochodów a także amunicję. Członkowie grupy usłyszeli zarzuty wprowadzenia do obrotu 43 kilogramów kokainy o czarnorynkowej wartości nie mniejszej niż dziewięć milionów złotych., handel materiałami wybuchowymi oraz wymuszenia rozbójnicze. Prokuratura nie chce powiedzieć, czy przyznają się do winy.
– Nie chcemy by pozostający na wolności kompani wiedzieli, czy oni sypią czy też nie – tłumaczy jeden ze śledczych. Na poczet przyszłych kar zabezpieczono mienie ruchome, głównie samochody, o wartości ok. 100 tys. złotych.