Jak informuje Radio ZET, chodzi o sprawę podejrzanego w 2009 roku o korupcję prezesa Wydawnictw Naukowo-Technicznych, który nie dojechał do aresztu i był przetrzymywany na komendzie w Legionowie.
Bogusław Seredyński został zatrzymany pod zarzutem korupcji przy prywatyzacji wydawnictwa. Łapówkę miała wtedy przyjąć także Weronika Marczuk. W 2011 roku prokuratura oczyściła Seredyńskiego i Marczuk z zarzutów.
Były prezes Wydawnictw Naukowo-Technicznych domaga się teraz w sądzie dwóch milionów złotych odszkodowania. Opisuje, że po zatrzymaniu nie trafił do Aresztu Śledczego na Mokotowie, tylko do policyjnej izby zatrzymań w Legionowie. W małej celi, w której rogach 24 godziny na dobę paliły się reflektory, miał spędzić 5 dni. To, że znalazł się w Legionowie potwierdza obecne kierownictwo CBA.