Za każdym razem, jak nie ksiądz pedofil to ksiądz, który ma kochankę. A jak nie kochankę, to ksiądz homoseksualista. Nie homoseksualista? To ksiądz, który jest złodziejem. I tak dalej! - tak ks. Sowa komentował okładkę tygodnika ze zdjęciem sugerującym seks oralny między księdzem a dzieckiem jako "chamską" i dowodzącą "że albo naczelny, albo szefostwo ma jakiś problem sami z sobą".
Kazimierz Sowa w audycji Moniki Olejnik zwrócił się z publicznym pytaniem do naczelnego polskiej edycji "NW". - Pytam publicznie Tomka Lisa: Tomek, kogo zobaczymy na okładce za tydzień? Za dwa? Za trzy? (...) To są wyjątki! One mają potwierdzać regułę, że co? Że Kościół jest organizacją przestępczą? – pytał wzburzony ksiądz Sowa w audycji „Gość Radia ZET".
Kiedy Monika Olejnik powiedziała, że okładka bierze się z problemu Kościoła z seksualnym wykorzystywaniem dzieci przez księży, ks. Sowa nie zgodził się. - Kościół nie ma problemu z pedofilią, ponieważ bardzo jasno zostały określone zasady, jak te sprawy podejmować – stwierdził ks. Sowa.
O przypadku opisanym przez „Newsweek" powiedział, że „ta sprawa jest w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej znana, od kilku lat jest na tzw. wokandzie. Biskup poprzedni i obecny o nim wiedzą". - Mamy do czynienia z sytuacjami, które nie powinny się zdarzać i w intencji Kościoła powinno być, aby ta sprawa miała swój szczęśliwy finał, a tym finałem jest tylko i wyłącznie prawomocne orzeczenie sądu – mówił ks. Sowa.
Nadpapież Terlikowski
W tej samej rozmowie ksiądz skrytykował publicystę Tomasza Terlikowskiego. Ksiądz Sowa bronił ks. Puzewicza i jego wpisu o obecności gejów i lesbijek w niebie, który krytykował Tomasz Terlikowski i w którego sprawie interweniował sam bp Budzik. - On zastosował zabieg, powiedziałbym, literacki. Ale potępił go arcypapież polskiego kościoła, Tomek Terlikowski. I nagle wszyscy biskupi stanęli na baczność. Bo jak nie staniemy przeciwko Puzewiczowi, to jeszcze ktoś może sądzić, że może mamy podobne poglądy – mówił dyrektor kanału religia.tv.