Policja w Pabianicach dwa dni temu dostała telefoniczną informację, że w jednym z budynków w tym mieście podłożono ładunek wybuchowy. Miał on za chwilę eksplodować. Na miejsce wysłano patrole policji oraz straż pożarną. Budynek został ewakuowany. Na szczęście żadnego ładunku nie znaleziono.
Funkcjonariusze z Pabianic zaczęli poszukiwać sprawcy. W ciągu kilkunastu godzin ustalili, że za zgłoszeniem stoi 38-letnia kobieta. Znaleziono u niej trzy karty SIM. Z jednej z nich sprawca miał dzwonić na komendę.
- Dwóch z nich kobieta używała na co dzień. Nie potrafiła powiedzieć skąd ma trzecią – mówi prok. Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.
Podczas przesłuchania u prokuratora kobieta nie przyznała się. – Byłam w tym czasie w kościele – tłumaczyła.
Prokuratorzy już skierowali do sądu wniosek o areszt dla podejrzanej. Nie wiadomo czy zostanie rozpatrzony dziś czy jutro. – Planujemy skierować kobietę na badania sądowo – psychiatryczne – mówi prok. Kopania.