Do tragedii doszło w poniedziałek po południu. U 2,5- miesięcznego chłopca przebywającego w domu dziecka opiekunki zauważyły objawy zasinienia. Wezwany lekarz podjął reanimację, jednak niemowlaka nie udało się uratować.
– Wszczęliśmy śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci chłopca – mówi „Rz" dr Andrzej Mucha, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie, która nadzoruje śledztwo w tej sprawie.
W niedzielę policja otrzymała anonimowe zgłoszenie o tym, że w jednym z mieszkań pijana kobieta zajmuje się małymi dziećmi.
– Kiedy przyjechaliśmy na miejsce, okazało się, że ma ona pod opieką troje dzieci – swoją córkę oraz dwoje dzieci koleżanki, dziewczynkę i 2,5-miesięcznego chłopca – mówi „Rz" Paweł Międlar, rzecznik podkarpackiej policji. – Po zbadaniu alkomatem okazało się, że kobieta ma 1,5 promila alkoholu w organizmie – wyjaśnia Międlar.
Policjanci podjęli rutynowe – jak twierdzą – w takich przypadkach działania. Jak mówią, ponieważ w domu nie było nikogo trzeźwego (koleżanka kobiety też była po alkoholu), funkcjonariusze zawiadomili kurator sądową. Ta przyjechała na miejsce i zdecydowała, że maluchy należy umieścić w domu małego dziecka.