Do prokuratury wpłynęło zgłoszenie o możliwości popełnienia przestępstwa. - Potwierdzam, iż do Prokuratury Rejonowej w Mławie wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa z art. 160 §1 kodeksu karnego przez pana Sylwestra Wardęgę. Prokurator zapoznał się z jego treścią. Czynności sprawdzające trwają do 30 dni. W tym czasie zostanie podjęta decyzja, czy postępowanie zostanie wszczęte, czy też nie – mówi w rozmowie z dziennik.pl prokurator rejonowy Janusz Marcysiak.
Art. 160 §1 kodeksu karnego mówi, iż kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Zgłoszenie wpłynęlo w związku z wypowiedziami autora filmu. Spytany na antenie TVP Info o zagrożenie wynikające ze straszenia ludzi odpowiedział, że bierze to pod uwagę. - Robię to 3 lata, straszyłem już wcześniej i jeszcze taka sytuacja się nie zdarzyła. Nie wiem, kto w ogóle wymyślił coś takiego, że jeżeli jest adrenalina, to od razu jest zawał serca. Ludzie nie skakaliby na bungee czy ze spadochronów - mówił wówczas Wardęga.
- To mnie się chyba może stać krzywda! Ludzie mają tendencję do gdybania. Jednak nikomu przecież nic się nie stało. Gdy wrzuciłem film, na którym zatrzymałem tramwaj w stroju Gandalfa, pewien dziennikarz gdybał: a co, gdyby tym tramwajem ktoś jechał na rozmowę o pracę i przeze mnie się spóźnił? A co – że tak odpowiem – gdyby 100 metrów dalej przez tory przebiegało dziecko i wpadło pod ten tramwaj, gdybym go ?nie zatrzymał? Może jestem bohaterem? - mówił w rozmowie z "Rz" Wardęga. Czytaj więcej
Jednocześnie autor nagrania zaprzeczył, by podczas kręcenia filmu korzystał z wynajętych statystów.