Telefoniczne badanie zostało przeprowadzone w dniach 5-6 grudnia na 1100 osobowej grupie respondentów. 52 proc. z nich wzięłoby udział w wyborach, gdyby odbyły się w ostatnią niedzielę. Według ich wskazań wygrałaby PO, mając 35 proc. poparcia (spadek o o jeden punkt procentowy w stosunku do poprzedniego badania).
O tyle samo spadły również notowania PiS. Na tę partię wskazało 30 proc. respondentów. Po 8 proc. poparcia miałyby PSL i SLD, tyle, że notowania ludowców się nie zmieniły, a lewicy wzrosły o jeden punkt procentowy. Ustabilizowało się poparcie Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego, którą tak jak w listopadzie ma 5 proc. zwolenników. Pozostałe ugrupowania mają notowania poniżej błędu statystycznego.
Ciekawe rozstrzygnięcia przynosi wariant badania, w którym PiS zgodnie z porozumieniem wystawia na swoich listach polityków mniejszych partii prawicowych. W Sejmie nadal byłoby pięć partii, a ich notowania się nie zmieniają. Różnica dotyczy tylko PO i PiS, na które zagłosowałoby po 33 proc. wyborców. Zarówno rządzący, jak i prawicowy sojusz tracą wyborców (notowania PO spadły o trzy punkty procentowe, zaś prawicy o dwa).