Prezydent Bronisław Komorowski próbuje dodać swej kampanii nowej dynamiki po tym, kiedy sensacyjnie przegrał pierwszą turę wyborów prezydenckich z kandydatem PiS Andrzejem Dudą.
Wczoraj rano Komorowski zapowiedział, że chce referendum w sprawie wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych, zaniechania finansowania partii z budżetu państwa oraz zmian w systemie podatkowym wprowadzających zasadę rozstrzygania niejasności na korzyść podatnika.
Okręgi jednomandatowe w wyborach do Sejmu oraz odebranie partiom publicznych pieniędzy to sztandarowe postulaty Pawła Kukiza, który zajął zaskakujące trzecie miejsce, otrzymując ponad 20 proc. głosów (oficjalne i pełne wyniki I tury na stronie www.rp.pl). Z kolei zmiany w ordynacji podatkowej to prezydencki projekt, który rząd niedawno wyrzucił do kosza.
Nowe propozycje to prezydencka próba ucieczki do przodu. Według naszych informacji decyzje o ogłoszeniu referendum zapadły już kilka dni wcześniej, gdy sondaże Bronisława Komorowskiego spadły poniżej 40 proc., a Pawła Kukiza ruszyły do góry.
Programowa wolta Komorowskiego jest elementem szerszego planu – rozgrywki o pozyskanie części elektoratu Kukiza. – Wyborcy Kukiza to nie są ekstremiści. To zwyczajni ludzie, nieźle wykształceni, część to dawni wyborcy Komorowskiego i PO – opowiada jeden z twórców kampanii prezydenta. Sam Kukiz wyśmiewa ruch prezydenta. „Nie wierzcie w te referenda. To ściema i granie na czas" – napisał wczoraj na Facebooku.