Poseł PO był gościem TVN24. Na antenie tej stacji stwierdził, że prezydent, gdy dowiedział się o wynikach I tury wyborów prezydenckich, "rzucił mocnym słowem".
- To był rodzaj sportowej złości. A w szatni, po przegranym meczu, przed decydującą rozgrywką, muszą padać mocne, męskie słowa - powiedział szef sztabu wyborczego Komorowskiego.
Tyszkiewicz zapowiedział, że trzeba wyciągnąć wnioski z pierwszej tury. - To przejaw niezadowolenia z tego, jak biegną sprawy w Polsce. (... ) Tak odbiera to prezydent Komorowski, stąd wczorajsza inicjatywa pakietu obywatelskiego, referendalnego jako odpowiedzi na wyraz niezadowolenia ludzi, że mają zbyt mały wpływ na niektóre rzeczy w Polsce - mówił, jednocześnie deklarując, że referendum to nie element kampanii wyborczej.
Jednak, jak wynika z informacji "Rzeczpospolitej", Tyszkiewicz jest szefem sztabu tylko formalnie. Realną władzę w sztabie przejął Grzegorz Schetyna. Czytaj więcej
Wieczorem, kiedy prezydent na antenie TVN24 zaprzeczył jakoby na wynik wyborów zareagował złością, Robert Tyszkiewicz na Twitterze wycofał się ze swojej wypowiedzi.