Reklama

Partia Napieralskiego odcina się od PO

Start Grzegorza Napieralskiego z poparciem PO nie oznacza sojuszu Biało-Czerwonych z partią rządzącą - zapewniają liderzy lewicowej formacji.

Aktualizacja: 02.09.2015 23:49 Publikacja: 02.09.2015 20:28

Grzegorz Napieralski (z lewej), Aleksandra Popławska i Andrzej Rozenek ogłaszają powstanie nowej par

Grzegorz Napieralski (z lewej), Aleksandra Popławska i Andrzej Rozenek ogłaszają powstanie nowej partii

Foto: Facebook

Na środowym posiedzeniu Rady Naczelnej PO delegaci uchwalili kształt list wyborczych partii rządzącej. W dokumencie znalazło się nazwisko Grzegorza Napieralskiego, wiceszefa Biało-Czerwonych, który otrzymał poparcie Platformy i wystartuje do Senatu z okręgu Szczecińskiego.

Decyzja Napieralskiego nie odzwierciedla jednak stanowiska partii - wynika z oświadczenia, które "Rzeczpospolita" dostała od Biało-Czerwonych.

"Dwa miesiące temu partia Biało-Czerwoni powstała po to, żeby zmienić polską politykę, wprowadzić do niej świeże twarze i nową jakość. Wciąż uważamy, że demokracja, wolność, uczciwość i tolerancja są najważniejszymi drogowskazami. Dlatego nie skorzystaliśmy z żadnej z ofert, które otrzymaliśmy, w tym z oferty Zjednoczonej Lewicy, drugiej Zjednoczonej Lewicy oraz Platformy Obywatelskiej, by wejść na ich listy" - czytamy w komunikacie, pod którym podpisali się przewodnicząca Aleksandra Popławska,wiceprzewodniczący Andrzej Rozenek, sekretarz generalny Tomasz Sybilski, skarbnik Sławomir Kopyciński oraz przewodniczący koła poselskiego Jacek Najder.

Liderzy Biało-Czerwonych podkreślają, że "skuteczność w polityce jest wartością, ale nie może być osiągana za wszelką cenę".

"W związku z dzisiejszą informacją o kandydowaniu przez Grzegorza Napieralskiego z listy Platformy Obywatelskiej do Senatu RP, oświadczamy, że nie oznacza to jakiegokolwiek poparcia Biało-Czerwonych dla Platformy Obywatelskiej. Jest to samodzielna decyzja Grzegorza Napieralskiego, któremu życzymy sukcesu wyborczego" - zaznaczają Biało-Czerwoni.

Reklama
Reklama

Z informacji "Rzeczpospolitej" pozyskanych ze źródeł w PO wynika jednak, że negocjacje kilku przedstawicieli Biało-Czerwonych z władzami Platformy trwały niemal całą środę. Prowadzili je m.in. Andrzej Rozenek i Sławomir Kopyciński. Biało-Czerwoni liczyli np. na miejsce dla Rozenka na warszawskiej liście PO. Ostatecznie jednak do porozumienia nie doszło. - Przelicytowali - mówi nam jeden z czołowych polityków PO.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Warszawa
Kolejne dziesiątki milionów w remont Sali Kongresowej. Termin otwarcia się oddala
Kraj
Czeski RegioJet wycofuje się z przyznanych połączeń. Warszawa najbardziej dotknięta decyzją
Kraj
Warszawiacy zapłacą więcej za wywóz śmieci. „To zwykły powrót do starych stawek”
Kraj
Zielone światło dla polskiej elektrowni jądrowej i trzęsienie ziemi w PGE
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama