Reklama

Wyrok za Smoleńsk

Gen. Paweł B. dopuścił się zaniedbań przy ochronie wizyty VIP-ów w Smoleńsku w 2010 roku – orzekł sąd. Z informacji „Rzeczpospolitej" wynika, że będzie apelacja.

Aktualizacja: 22.06.2016 07:04 Publikacja: 21.06.2016 18:57

Sędzia Paweł Dobosz po ogłoszeniu wyroku ws. byłego wiceszefa BOR gen. Pawła Bielawnego

Sędzia Paweł Dobosz po ogłoszeniu wyroku ws. byłego wiceszefa BOR gen. Pawła Bielawnego

Foto: PAP, Tomasz Gzell

We wtorek przed Sądem Okręgowym w Warszawie zakończył się trwający przeszło półtora roku głośny proces przeciwko byłemu wiceszefowi Biura Ochrony Rządu, któremu zarzucono liczne nieprawidłowości przy ochronie wizyt premiera i prezydenta w Smoleńsku w 2010 roku. Zdaniem sądu gen. Paweł B., który został skazany na półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata, 10 tys. zł grzywny i pięć lat zakazu wykonywania zawodu funkcjonariusza BOR, m.in. odstąpił od rekonesansu lotniska w Smoleńsku, zatwierdził zaniżony stopień ochrony wizyt oraz nie zapewnił ochrony samolotów na lotnisku Siewiernyj. Co zdaniem sądu spowodowało zagrożenia dla życia prezydenta i premiera.

Sędzia Paweł Dobrosz ujawnił, że krótko po katastrofie z 10 kwietnia oficer BOR będący w Smoleńsku dzwonił do centrali Biura w Warszawie, by dowiedzieć się, co się stało z samolotem. Według sędziego jest to dowód na to, jak słaba była wymiana informacji oraz zabezpieczenie wizyt.

Jednocześnie sędzia uznał, że w świetle zebranych dowodów nie ma podstaw, by uznać, iż przyczyną tragicznej katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku był zamach przy użyciu materiałów wybuchowych. Sędzia poszedł także krok dalej, stwierdzając, że BOR prawidłowo pod tym kątem sprawdził samolot Tu-154M przed lotem do Smoleńska, a co za tym idzie – nie ma podstaw do twierdzenia, że Biuro tej katastrofie nie zapobiegło. Ponadto, żadne dowody będące w dyspozycji sądu nie wskazywały na hipotezę o zamachu.

W ocenie prokuratora Józefa Gacka wyrok jest „zupełnie słuszny co do uznania winy". Zarazem zapowiedział, że wystąpi do sądu o pisemne uzasadnienie decyzji, bo chce poznać jego pełną argumentację. Prok. Gacek nie wykluczył złożenia apelacji, gdyż sąd częściowo zmienił opis czynu oskarżonego.

Generał Paweł B. w rozmowie z „Rzeczpospolitą" nie chciał komentować wyroku. Zapowiedział, że zrobi to dopiero po jego uprawomocnieniu. Jednak ówczesny szef BOR Marian Janicki w rozmowie z naszą gazetą podkreśla, że gen. B. złoży apelację od wyroku, bo ich zdaniem sąd nie wziął pod uwagę m.in. zeznań świadków.

Reklama
Reklama

– Sąd podkreślił w uzasadnieniu, że BOR nie ponosi odpowiedzialności za katastrofę smoleńską, co wielu od lat nam przypisywało. Podobnego zdania był prokurator, który zawarł taką ocenę w akcie oskarżenia – podkreśla gen. Janicki.

Zadowolenia z decyzji sądu nie krył we wtorek prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. – Mam nadzieję, że będzie jeszcze więcej wyroków w sprawie katastrofy w Smoleńsku – powiedział krótko Kaczyński.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
„Rzecz w tym”: Kryzys ochrony zdrowia przy świątecznym stole. Czy system właśnie się zaciął?
Kraj
Tramwaje Warszawskie na Rakowieckiej pojadą w poniedziałek. Czy to sukces Rafała Trzaskowskiego?
Kraj
Podcast „Rzecz w tym”: PiS w ogniu wewnętrznych wojen
Kraj
Do kiedy wysłać prezenty, żeby dotarły przed świętami? Poczta Polska podała daty
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama