Rz: Po dobrym występie polskiej reprezentacji na Euro rodzice chętniej zapisują dzieci do szkółek piłkarskich. Można już mówić o boomie na piłkę nożną?
Maciej Kruk: Mam nadzieje, że to jeszcze nie jest właściwy boom, że ten dopiero nadejdzie. Pod względem liczby osób uprawiających piłkę nożną nie wypadamy zbyt dobrze, nawet w porównaniu z krajami o dużo mniejszej liczbie ludności. Dajmy na to w 10-milionowej Szwecji tzw. grupa selekcyjna liczy 14 tys. osób, czyli tylu młodych zawodników z danego rocznika uprawia tam piłkę nożną. A u nas, w prawie cztery razy większym narodzie, futbol trenuje tylko 10 tys. dzieci.
Sukcesy reprezentacji mogą to zmienić?
Niewątpliwie. W 80-milionowych Niemczech, których reprezentacja regularnie osiąga sukcesy na największych imprezach piłkarskich, w każdym roczniku zaczyna trenować 150 tys. osób. Ale mówiąc o szkoleniu dzieci, mówimy o sporcie rekreacyjnym, dostępnym dla wszystkich. Czym innym jest selekcja i szkolenie profesjonalne.
Jesteśmy gotowi na wyszkolenie nowego Roberta Lewandowskiego?