"Sok z buraka" to strona prowadzona na Facebooku. Fanpage obserwuje ponad 400 tys. osób. W poniedziałek autorzy zamieścili wpis, z którego wynika, że Małgorzata Terlikowska i Małgorzata Wassermann dokonały aborcji. 

Sprawę skomentował Tomasz Terlikowski, który zapowiedział, że pozwie autorów strony. - Nie było aborcji w przypadku mojej żony. (...) Mem donosi o aborcji w prywatnej klinice w 1993 r., ale o ile wiem, wtedy prywatnych klinik nie było, a moja żona była wówczas w drugiej klasie liceum - wyjaśnia. Są to sprawy karne, ponieważ odważni panowie, którzy opublikowali te teksty, nie ujawniają swoich danych, więc nie mogliśmy im wytoczyć procesu cywilnego. (...) Pieniądze przeznaczymy razem z żoną na Fundację Małych Stópek, i mamy nadzieję, że do odszkodowania dorzuci się Agora, która promuje "Sok z buraka" - powiedział Tomasz Terlikowski na antenie Telewizji Republika.

- To nie jest manipulacja, lecz zwyczajne kłamstwo i hucpa. Nie lubię procesów i jak tylko mogę to ich unikam, ale tym razem nie mogę. Wierzę głęboko, że ten proces będzie, i karny i cywilny. Mam nadzieję, że ci, którzy używają kłamstwa w debacie publicznej, zostaną za to rozliczeni - dodał.

Autorzy strony napisali wyjaśnienie, w którym tłumaczą, że nie są autorami postu. "Na prośbę pani Wassermann usunęliśmy z naszej strony post cytujący oryginał i przepraszamy za cytowanie niesprawdzonego źródła. Jesteśmy miejscem społecznościowym, do którego internauci przesyłają codziennie dziesiątki grafik i linków. Publikujemy wiele z nich. W przyszłości będziemy jednak unikać takich trudnych sytuacji." - czytamy w oświadczeniu.