- Angela Merkel uznała, że można się w wielu kluczowych sprawach różnić, ale jest coś takiego, jak partnerstwo, związek z rozsądku, pragmatyzmu – powiedział Jerzy Haszczyński. Podkreślił, że sygnały o tym, iż PiS jest dla kanclerz Niemiec partnerem do rozmów, pojawiały się już wcześniej. Zwrócił uwagę, że w przeciwieństwie do PiS, Merkel nie spotyka się z Marine Le Pan, Geertem Wildersem czy w kraju z liderami partii Alternatywa dla Niemiec.
Odnosząc się do tematu wyboru Donalda Tuska na drugą kadencję przewodniczącego Rady Europejskiej oraz kwestii wdrożenia procedury praworządności wobec Polski, Jerzy Haszczyński stwierdził, iż Angela Merkel zastosowała wybieg, mówiąc, że „możemy rozmawiać”.
Szef działu zagranicznego "Rzeczpospolitej" odbiera to jako próbę wybrnięcia, by Niemcy w ogóle nie musiały się tą sprawą zajmować, nie były zmuszone do opowiedzenia się za czy przeciw sankcjom. - Wtedy stosunki polsko-niemieckie byłyby zatrute na dobre – ocenił Haszczyński. Merkel ma, zdaniem dziennikarza, nadzieję, by „polska strona zrobiła jakikolwiek gest wobec Trybunału Konstytucyjnego, który pozwoli zamknąć sprawę, lub odsunąć ją na przyszłość”.
Podczas wizyty w Polsce Angela Merkel spotkała się także z Grzegorzem Schetyną i Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem. - Uważam, że niezwykłe jest miejsce, w którym się to odbywało – w ambasadzie niemieckiej. Próbowaliśmy się jako gazeta dowiedzieć, jak to było w innych krajach. Całej Unii Europejskiej nie zdążyliśmy przerobić, ale np. w Hiszpanii, jak rządzili socjaliści, to Merkel się nie spotykała z Partią Ludową – zauważył Jerzy Haszczyński.