Reklama

Hiszpański sąd łagodny dla Joanny Segelstrom

Kuriozalna decyzja madryckiego sądu pozwoliła na to, by założycielka inwestującej w rzeźby piramidy – znów uciekła wymiarowi sprawiedliwości.

Aktualizacja: 10.12.2021 06:13 Publikacja: 09.12.2021 18:42

Poszukiwana od 2018 r. Joanna Segelstrom wpadła w październiku. Dziś znów się ukrywa

Poszukiwana od 2018 r. Joanna Segelstrom wpadła w październiku. Dziś znów się ukrywa

Foto: Facebook

Centralny Sąd Śledczy w Madrycie zniweczył trzyletnie poszukiwania Joanny Segelstrom – Polki z Wadowic ze szwedzkim paszportem, podejrzanej o kierowanie piramidą finansową pod nazwą Gallerii New Form, w której klienci stracili 300 mln zł. Wraz z synem była ona poszukiwana ENA i czerwoną notą Interpolu – zatrzymano ją dopiero w październiku w Hiszpanii. Dziś sprawa jest w punkcie wyjścia, bo hiszpański sąd, choć zdecydował, żeby wydać Polsce podejrzanych, to pozwolił im pozostać w domu, czym faktycznie umożliwił im ucieczkę.

– Sąd w Madrycie wydał podejrzanych bezwarunkowo, uznając zasadność wniosków ENA. Nie wnosił o uzupełnienie materiału ani też o nadesłanie dodatkowych dokumentów – mówi „Rzeczpospolitej" Paweł Sawoń, wiceszef Prokuratury Regionalnej w Białymstoku, prowadzącej śledztwo przeciwko Joannie S. i jej synowi. To właśnie na wniosek białostockich śledczych podejrzani byli poszukiwani. Jak sprawdziła „Rzeczpospolita", madrycki sąd nie podważał teraz praworządności polskiego sądu, jak było m.in. cztery lata temu, kiedy chodziło o wydanie Polsce hiszpańskiego przestępcy.

Poszukiwana od nowa

Co dokładnie wydarzyło się w madryckim sądzie, który procedował w tej sprawie, jest wielką niewiadomą – ani polski sąd, ani prokuratura nie uczestniczyły w rozprawie, bo nie są stroną postępowania. Pewne jest jedynie, że – jak wynika z dokumentów – hiszpański sąd uznał dowody przedstawione przez polskich śledczych za wiarygodne i przekonujące – o czym świadczy decyzja o wydaniu obojga Polsce. Dlaczego więc w tej sytuacji nie zastosował aresztu, a tylko zobowiązał ich do stawiania się w sądzie do czasu uprawomocnienia się postanowienia o przekazaniu, informowania o zmianie miejsca pobytu i podania numeru telefonu do kontaktu? Tym bardziej że chodzi o podejrzanych ukrywających się od kilku lat i przestępstwa zagrożone karą do 15 lat więzienia.

Czytaj więcej

Obostrzenia na święta. „To jest głaskanie, a nie restrykcje”

– Uzasadnienie sądu madryckiego jest niezwykle lakoniczne, ogranicza się do stwierdzenia, że uznaje się za zasadne wydanie postanowienia o tymczasowym zwolnieniu wymienionej – wskazuje nam prok. Paweł Sawoń. Okazuje się także, że mimo upływu półtora miesiąca do tej pory do prokuratury nie wpłynęły informacje o wniesieniu zażalenia przez podejrzanych ani o uprawomocnieniu się postanowienia.

Reklama
Reklama

Do przewidzenia było, że podejrzani o gigantyczne oszustwa, na których nałożono iluzoryczne zabezpieczenia, zdecydują się na ucieczkę. I to zrobili (o czym pierwszy doniósł portal wpolityce.pl).

– Prokuratura Regionalna w Białymstoku nie mogła nawet złożyć zażalenia na niestosowanie tymczasowego aresztowania – wskazuje prok. Sawoń.

Joanna Segelstrom – publikujemy jej personalia – bo nadal figuruje na stronie Interpolu jako ścigana czerwoną notą, którą stosuje się do najgroźniejszych przestępców.

Inwestujący politycy

Jej Galerii New Form była – zdaniem prokuratury – piramidą finansową. Śledztwo ruszyło po zawiadomieniu generalnego inspektora informacji finansowej i Komisji Nadzoru Finansowego.

Spółka oferowała inwestycje w dzieła sztuki, polegające na nabyciu prawa własności dzieła (jego certyfikatu) na okres od sześciu miesięcy do roku z 36-proc. zyskiem i gwarancją odkupienia rzeźby. Dziś wiadomo, że „zyski" wynikały z systemu piramidy. W interes inwestowali także politycy – Marian Banaś (obecny prezes NIK) i była już posłanka PO Bożena K. (ma zarzuty za niewpisanie posiadania rzeźby do oświadczenia majątkowego). Jako jedni z nielicznych zyskali na inwestycji.

Czytaj więcej

Handel paszportami covidowymi. Fałszywki zamiast szczepienia
Reklama
Reklama

Od kwietnia 2018 r. prokuratura nie może postawić kobiecie zarzutów, bo ukrywa się poza Polską. Polski sąd trzy i pół roku temu wydał postanowienie o zastosowaniu wobec niej tymczasowego aresztowania na czas 30 dni od dnia zatrzymania.

Bulwersująca decyzja sądu w Hiszpanii utrudnia śledztwo prokuratury i zaspokojenie pokrzywdzonych – byłych klientów Segelstrom. Jej majątku szuka także szwedzki syndyk z Malmo – jest ona winna szwedzkiej skarbówce miliony koron.

Wojciech Koszczyński, detektyw działający w imieniu części poszkodowanych, nie ma złudzeń.

– Mamy do czynienia z przestępcami, którzy posiadają znaczne środki finansowe i stać ich na to, żeby wiele kupić, nawet wolność. Przed zatrzymaniem kobieta i jej syn ukrywali się w Hiszpanii, blisko granicy z Portugalią w rejonie, gdzie działają gangi przemytnicze. Przez cztery lata byli nieuchwytni. Będziemy starali się ustalić, gdzie teraz się ukryli, choć nie będzie to łatwe – podkreśla detektyw.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Walka o wolność na różnych frontach
informacja „Życia Warszawy”
Biletów na WKD nie kupimy przez aplikację. Przewoźnik rozwiązał umowę z mPay
Kraj
„Rzecz w tym”: Czy Polska może stać się suwerenna żywnościowo?
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Warszawa
Warszawski PiS łączy siły z organizacjami pozarządowymi. Wypracują wspólny program?
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama